NBA w trosce o bezpieczeństwo wszystkich uczestników widowiska, postanowiła przywrócić specjalną linię telefoniczną, dzięki której koszykarze oraz członkowie drużyn będą mogli anonimowo dzwonić i informować o “sanitarnych nieprawidłowościach”.
Wielkimi krokami zbliża się okres pre-season. Za około trzy tygodnie rusza kolejny sezon regularny. Liga przedstawiła drużynom specjalny protokół sanitarny, który liczy 134 strony i reguluje wszystko, co wiąże się z pandemią COVID-19. Każdy z zespołów jest zobligowany do przestrzegania zapisów obszernego dokumentu, bo w innym wypadku mogą ich czekać zarówno konsekwencje finansowe, jak i zdrowotne.
Koszykarze muszą mieć świadomość tego, że liga nie będzie ich kontrolowała w taki sposób, w jaki kontrolowała ich w bańce, a to może oznaczać, że w trakcie sezonu zdarzy się, iż któryś z graczy zachoruje na COVID-19. W takiej sytuacji liga nie będzie reagowała przerwaniem sezonu, lecz izolacją danego zawodnika lub całej drużyny. Jednak gdyby doszło do sytuacji, w której jeden z członków ekip nie chce się przyznać, iż dzieje się coś niepokojącego, inni będą mogli o tym anonimowo ligę poinformować.
Tzw. “snitch hotline” funkcjonował już w bańce. Koszykarze mogli dzwonić do biura NBA, bez konieczności identyfikacji i informować o tym, że któryś z uczestników przedsięwzięcia złamał obowiązujące przepisy. Wszystko rzecz jasna jest podyktowane kwestiami bezpieczeństwa. Liga nie może wykluczyć, że faktycznie dojdzie do zakażenia u jednego z koszykarzy, ale chce zrobić wszystko, co w jej mocy, by takiej sytuacji uniknąć.
Co ciekawe, w bańce liga otrzymała kilka takich telefonów, które poskutkowały konkretnymi działaniami wobec zawodników. Jednym z przykładów była sytuacja z graczem Houston Rockets – Danuelem Housem, który zaprosił do pokoju hotelowego gościa, który nie był na liście izolacji. Oberwało się Dwightowi Howardowi za brak maseczki i Jimmy’emu Butlerowi za… kozłowanie w pokoju. Trzeba zatem mieć się na baczności i trzymać ustalonych reguł.