Okazuje się bowiem, że wielu koszykarzy żyje z miesiąca na miesiąc, nie zostawiając sobie żadnych oszczędności. To oczywiście nierozsądne zachowanie i liga na każdym kroku prosi o finansową wyobraźnie. Niektórzy jednak szybko tracą kontrolę.
O problemie wśród swoich kolegów opowiedział C.J. McCollum z Portland Trail Blazers. Liga rozpoczęła z NBPA [związek zawodników przyp red.] rozmowy na temat obcięcia części wynagrodzeń. Niektórzy zawodnicy otrzymali 90% wypłat za sezon 2019/2020, więc mogą stracić z umowy na sezon 2020/2021. Koszykarskie środowisko znalazło się więc w wyjątkowo trudnym położeniu, a niektórzy nie mają nawet oszczędności.
– Myślę, że wielu z nas będzie miało teraz problemy, zwłaszcza gracze, którzy grają na minimalnych kontraktach lub ci, którzy dotąd nie zarządzali odpowiednio swoimi finansami i żyli od wypłaty do wypłaty – mówi C.J. McCollum. – Niektórzy pożyczają pieniądze swojej rodzinie i przyjaciołom albo po prostu są odpowiedzialni za wiele osób, a nagle cała Ameryka przestaje pracować – dodaje zawodnik z Oregonu.
– Z 450 graczy w lidze, około 150 na pewno żyje z miesiąca na miesiąc – kontynuuje McCollum. To oznacza dla nich poważne problemy w nadchodzących miesiącach. Wszystko bowiem wskazuje na to, że kolejna wypłata – 15 kwietnia – zostanie solidnie obcięta. NBA rozmawia z NBPA nawet o cięciach rzędu 50%. To bardzo dużo dla koszykarzy, którzy nie mieli w swoich kontraktach ośmiu cyfr. I to wszystko pomimo całej edukacji, jaką zapewnia im w tym elemencie NBA.
Każdy zawodnik zaraz po tym, gdy zostaje wybrany w drafcie, musi przejść specjalne seminarium prowadzone m.in. przez ligowych weteranów i byłych graczy, którzy podkreślają, jak ważne jest odpowiednie zadbanie o swoje pieniądze. Nie jest jednak łatwo zapanować nad szaleństwem, gdy dostajesz pierwszą wypłatę i odnosisz wrażenie, że masz tyle pieniędzy, że nawet nie jesteś w stanie ich wydać. Sprawy szybko przybierają zły obrót.
NBA: James gotowy na wszystko, a przy okazji nagrywa TikToka
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET