Sporą niespodzianką tegorocznego turnieju NCAA było odpadnięcie Duke Blue Devils już w półfinale rozgrywek, po odniesionej w zaskakujących okolicznościach porażce z Houston Cougars. Nie zmienia to jednak faktu, że drużyna trenowana przez Jona Scheyera była naszpikowana gwiazdami koszykówki uniwersyteckiej. Dowód? A proszę bardzo – trzech z nich ma szanse znaleźć się w czołówce tegorocznego draftu.



Najciekawsze, że cała trójka zgłosiła się do naboru do NBA po zaledwie roku spędzonym na uczelni. Cooper Flagg to nazwisko, którego przedstawiać nie trzeba. 18-latek z Maine zawojował NCAA, liderując Duke w niemal wszystkich najważniejszych kategoriach statystycznych. Na chwilę obecną jest murowanym faworytem do tego, by zostać tegoroczną „jedynką” draftu, o ile rzecz jasna nie zmieni zdania i nie wycofa swojej kandydatury. O jego rozważaniach dotyczących pozostania jeszcze na rok na uczelni mogliście przeczytać u nas na przykład w tym miejscu.

Wysoko we wszelakich mockach – zazwyczaj na miejscu od piątego do dziesiątego – umieszczany jest również Kon Knueppel. 19-latek z Milwaukee nie jest aż tak wysoko ceniony jak jego młodszy kolega, ale swoje potrafi. W 39 występach w barwach Blue Devils notował średnio 14,4 punktu, 4 zbiórki i 2,7 asysty na całkiem przyzwoitych skutecznościach (47,9% z gry, w tym 40,6% z dystansu). No i warto przytoczyć sympatyczną ciekawostkę, że jest siostrzeńcem byłego reprezentanta Polski, Jeffa Nordgaarda.

Ostatnim z trójki jest wspominany już swego czasu na naszych łamach Khaman Maluach. Długo nie było wiadomo, czy środkowy rodem z Sudanu Południowego w ogóle postanowi zgłosić się do draftu, z powodów o których później. Według informacji podanych przez dziennik The News & Observer mierzący aż 218 centymetrów wzrostu koszykarz w końcu ogłosił gotowość do naboru, chociaż czekał na to właściwie do ostatniej chwili (studenci pierwszych roczników mieli czas do godziny 23:59 w nocy z soboty na niedzielę).

18-latek, jeden z najmłodszych zawodników zgłoszonych do tegorocznego draftu, to wyjątkowy talent. Mimo swoich gabarytów jest obdarzony doskonałą motoryką, co pozwala mu z łatwością poruszać się bo boisku i blokować rzuty. Jego postawa okazała się nieoceniona dla Blue Devils, którzy w tym sezonie nie mieli sobie równych w Atlantic Coast Conference (ACC). Sam Jonathan Givony wyróżnił Maluacha jako zawodnika z dużym potencjałem rozwojowym.

Być może wielkiego wrażenia nie robią jego statystyki – średnio osiągał 8,6 punktu, 6,6 zbiórki i 1,3 bloku na mecz, trafiając przy tym 71,2% wszystkich rzutów z gry – ale suche liczby to nie wszystko. Khaman był też solidny na linii rzutów wolnych (76,6%), a i zdarzało mu się rzucić kilka „trójek”, chociaż akurat pod tym względem ma jeszcze sporo do poprawy. Jego wynosząca 229 centymetrów rozpiętość ramion i 295 centymetrów zasięgu to wciąż atrakcyjne liczby dla zainteresowanych drużyn w NBA.

– Jego najlepsze lata są zdecydowanie przed nim. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, co osiągnie, bo dopiero zaczyna pokazywać swój potencjał. Już teraz ma niesamowite podstawy, ale jego umiejętności dają jeszcze olbrzymie pole do rozwoju – pochwalił swojego podopiecznego trener Jon Scheyer.

Rzecz w tym, że przyszłość nastolatka z Afryki nadal jest owiana mgłą tajemnicy. Powodem – niepewność dotycząca jego statusu imigracyjnego. Jak pisaliśmy na początku kwietnia w tym miejscu, ma to związek z działaniami rządu amerykańskiego, który postanowił anulować wizy obywatelom Sudanu Południowego. Na ten moment nie wydaje się, żeby Maluachowi i jego rodakom groziła deportacja, ale to nie znaczy, że obejdzie się bez problemów.

Prawdopodobny jest bowiem scenariusz, w którym po opuszczeniu terytorium Stanów Zjednoczonych Khaman nie miałby już możliwości powrotu. Nie powinno to wprawdzie wpłynąć na sam fakt bycia wybranym w drafcie, jednak może sprawić, że spadnie w nim o ładnych kilka pozycji. Wybierająca go drużyna musi się bowiem liczyć z tym, że jej nowy zawodnik nie będzie mógł podróżować nawet do Kanady na mecze z Toronto Raptors. Nie mówiąc nawet o sytuacji, w której to właśnie Dinozaury chciałyby sięgnąć po utalentowanego środkowego.

W jego przypadku pytaniem nie pozostaje już raczej czy zostanie wybrany, tylko z którym numerem. Nie da się zignorować tego, co już zdążył pokazać, jak również jego olbrzymiego potencjału. Niektórzy opisują go wręcz jako „gąbkę”, która chłonie wiedzę i doświadczenie i potrafi z tego skorzystać. Jeśli któryś menedżer postanowi go odrzucić tylko z powodu – miejmy nadzieję – krótkoterminowych problemów wizowych, później może tego bardzo żałować.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments