Liczby nie kłamią. Giannis Antetokounmpo jest najgorszym strzelcem z półdystansu w całej lidze. Jeden z najbardziej dominujących zdobywców punktów znajduje się teraz na samym końcu klasyfikacji strzelców z półdystansu.
Po ogromnym postępie w zeszłym sezonie, Giannis ponownie ma problemy z rzutami ze średniego dystansu. Spośród zawodników z co najmniej 40 punktami w sezonie 2025-26, lider Milwaukee Bucks ma najniższy procent skuteczności z tej odległości. Giannis trafia zaledwie 22% z półdystansu.
Lista graczy z najgorszą skutecznością z półdystansu:
1. Giannis Antetokounmpo – 22%
2. Russell Westbrook – 28,6%
3. Jabari Smith Jr. – 29,3%
4. Lauri Markkanen – 29,8%
5. Paolo Banchero – 31,1%
6. Jimmy Butler – 31,9%
7. Andrew Nembhard – 32%
8. Alperen Sengun 33,9%
9. Desmond Bane 33,9%
10. Brandin Podziemski 35,7%
Giannis plasuje się niżej niż tacy zawodnicy jak Russell Westbrook, Jabari Smith Jr., Lauri Markkanen, Paolo Banchero i Jimmy Butler. Westbrook ma 28,6%, a Banchero ma 31,1%. Nawet Alperen Sengun i Desmond Bane notują o kilka punktów wyższą skuteczność. Skuteczność Giannisa wydaje się niemal nierealna, biorąc pod uwagę jego ogólną skuteczność, która wynosi prawie 64%.
Dlatego warto wziąć to pod uwagę i przeanalizować. Pomimo słabych statystyk w rzutach z półdystansu, Giannis wciąż notuje średnio 28,9 punktu, 10,1 zbiórki i 6,1 asysty na mecz. Trafia znakomite 63,9% rzutów z gry i 43,5% za trzy, co jest najlepszym wynikiem w jego karierze. To elitarne statystyki, które zazwyczaj niwelują wszelkie obawy dotyczące skuteczności rzutów. Jednak problemy na półdystansie pozostają rażące, gdy rozpatrujemy całokształt.
Częściowo wyjaśnienie wydaje się proste do rozwiązania. Gra Giannisa opiera się na sile, szybkości, które niszczą defensywę pod koszem. Kiedy drużyny grają pod koszem, często decyduje się na podania lub głębsze natarcie zamiast stania w miejscu. Próby ze średniego dystansu, które wykonuje, często pojawiają się pod koniec 24-sekundowej akcji lub przeciwko ustawionym defensywom, co obniża skuteczność. Mimo to, 22% to bardzo niski wynik, nawet jak na jego standardy.
Kontekst również ma znaczenie. Giannis opuścił pięć ostatnich meczów z powodu kontuzji łydki i nadal nie wrócił na parkiet. Podczas jego nieobecności Milwaukee Bucks notowali spory regres. Mają teraz bilans 11-18, co plasuje ich w dolnej części tabeli po pozornie stabilnym początku sezonu. Wraz ze wzrostem porażek, każda wada w grze Giannisa uwydatnia się.
Ta szczególna obserwacja tylko się nasiliła wraz z nieustannymi plotkami o transferach wokół niego. Giannis niedawno zażartował, że jest „najseksowniejszą laską w grze”, ponieważ jego nazwisko często pojawia się w plotkach. Choć zapewnia, że ten szum nie wpływa na jego pracę ani relacje w organizacji, nie sposób zignorować tego momentu. Kiedy drużyna ma problemy, a jej gwiazda jest kontuzjowana, słabości stają się głównym tematem rozmów.
Problem Giannisa z półdystansem pokazuje również, jak obrona podchodzi do greckiego lidera. Zespoły rzucają mu wyzwanie, by rzucał z niewygodnych pozycji, najczęściej z 4,5 metra. Jak dotąd dane wskazują, że to ryzyko się opłaca.
Mimo to, przesadna reakcja byłaby błędem. Giannis zawsze był graczem rytmicznym, który z czasem się adaptuje. Jego skuteczność we wszystkich pozostałych aspektach sugeruje, że wiele rzeczy można poprawić. Kontuzja łydki prawdopodobnie zaburzyła jego płynność gry, ale powrót do zdrowia może szybko zmienić te statystyki.
Na razie ta statystyka pozostaje raczej ciekawostką niż oskarżeniem. Giannis może być teoretycznie najgorszym strzelcem z półdystansu, a jednocześnie jedną z najbardziej niepowstrzymanych sił w ataku. Prawdziwym zmartwieniem Bucks nie jest to, skąd rzuca, ale czy uda im się ustabilizować grę na tyle długo, by wykorzystać wszystkie inne jego atuty po powrocie z kontuzji.










