Dopiero co na parkiet wrócił Draymond Green, a kibice Warriors znów mają powody do niepokoju. Kontuzji w meczu z Boston Celtics doznał bowiem Stephen Curry, który w trakcie drugiej kwarty musiał udać się do szatni.
Pechowa sytuacja miała miejsce na 4:17 przed końcem drugiej kwarty. Curry zgarnąć chciał bezpańską piłkę, która wypadła z rąk Jaysona Tatuma, jednak pod jego nogami momentalnie znalazł się Marcus Smart. Rzucając się na parkiet obrońca Celtics oparł swój ciężar na lewej nodze Stepha, co sprawiło, że jego stopa wygięła się w nienaturalny sposób.
Gwiazdor Warriors opuścił po chwili parkiet i wraz ze sztabem medycznym udał się do szatni. Na pierwszy rzut oka uraz nie wyglądał na poważny, czym kierowali się także członkowie drużyny Wojowników, w przerwie uznając dalszy występ zawodnika jako „questionable”. Chwilę później rozgrywający wycofany został jednak z reszty spotkania i odesłany na rezonans magnetyczny.
Po akcji z udziałem Curry’ego i Smarta zagotowało się na boisku. Widząc utykającego Stepha Steve Kerr zaczął wykrzykiwać pod adresem gracza Celtics oskarżenia, że ten z premedytacją rzucił się w niebezpieczny sposób pod nogi jego zawodnika. – Myślałem, że to było niebezpieczne zagranie – przyznał na konferencji Kerr. – Myślałem, że Marcus oparł się na kolanie Stepha. To właśnie mnie zdenerwowało – dodał. Po meczu panowie wymienili między sobą parę zdań i obaj przyznali, że sytuacja jest już wyjaśniona.
Steve Kerr zapytany został także o to, czy kontuzja Stepha może napawać niepokojem. – Zobaczymy, co wykaże rezonans – odpowiedział krótko.
NOWE INFORMACJE NA TEMAT KONTUZJI CURRY’EGO TUTAJ: