W ostatnim czasie wielu czołowych zawodników NBA podpisało ze swoimi drużynami przedłużenia kontraktów, zapewniając sobie sowitą podwyżkę. Luka Doncić, Shai Gilgeous-Alexander, Jalen Williams, Chet Holmgren czy Devin Booker mają już pewność, że ich koszykarska przyszłość jest zabezpieczona na najbliższych parę lat. Tymczasem taki Trae Young wciąż czeka i nie ukrywa, że zaczyna być coraz bardziej sfrustrowany.
Trudno się dziwić – w końcu gwiazdor Atlanta Hawks ma w perspektywie wielkie pieniądze. Trae Young kwalifikuje się do tego, by już tego lata podpisać czteroletnie przedłużenie kontraktu o wartości – bagatela – 229 milionów dolarów. Problem w tym, że władze organizacji ze stanu Georgia wciąż nie zdecydowały się złożyć mu takiej (lub podobnej) oferty. 26-latek już miesiąc temu wyraził swoje zniesmaczenie poprzez wiele mówiący – nawet jeśli bez słów – post, który opublikował na portalu X.
Od tego czasu kompletnie nic się jednak nie ruszyło w ewentualnych negocjacjach pomiędzy obiema stronami, a rozgrywający czuje się coraz bardziej strustrowany. Przynajmniej tak wynika z informacji, jakie podał podczas wtorkowego występu w „NBA Today” dziennikarz ESPN, Marc Spears.
– Z tego, co teraz słyszę – i można to wywnioskować z tweeta Trae, a także po tym, jak zachowywał się podczas Finałów NBA – myślę, że jest zawiedziony, że oferta nie została mu przedstawiona. Nie zdziwcie się, jeśli zdecyduje się rozegrać sezon do końca i dopiero latem zobaczyć, jakie staną przed nim możliwości – stwierdził Spears.
W 2021 roku Young podpisał z Hawks pięcioletnią umowę wartą 215 milionów dolarów. Nadchodzący sezon będzie ostatnim gwarantowanym, zaś na rozgrywki 2026-27 ma jeszcze opcję zawodnika w wysokości niemal 49 milionów dolarów. Jeśli w najbliższym czasie nie dostanie nowej oferty, nie wiadomo jaką decyzję podejmie w kolejnym offseason.
Być może fakt, że Ice Trae nie otrzymał jeszcze propozycji jest związany z tym, że w Atlancie mają nowe kierownictwo, które – wszystko na to wskazuje – wydaje się nie mieć podjętej decyzji. Rozgrywający był bohaterem wielu plotek transferowych, co sugeruje, że zarząd może nie być w pełni przekonany, czy powinien w ogóle zaoferować mu przedłużenie kontraktu, a co dopiero takie pieniądze.
Young przygotowuje się do swojego ósmego sezonu w barwach Hawks. Wprawdzie wciąż pozostaje elitarnym strzelcem, który w całej karierze notuje średnio 25,3 punktu na mecz, to nie przekłada się to na sukcesy drużyny. Dość powiedzieć, że z nim w składzie Jastrzębie tylko trzykrotnie awansowały do fazy play-off – i ani razu od 2023 roku.
Być może uda się to w tym roku, ponieważ Hawks poczynili pewne wzmocnienia, sprowadzając choćby Kristapsa Porzingisa, Nickeila Alexandra-Walkera czy Luke’a Kennarda. Gdy dodamy do tego znakomitego w ubiegłym sezonie Dysona Danielsa, powracającego do zdrowia Jalena Johnsona i Zacchariego Risachera, na którego przełomowy sezon liczą wszyscy fani basketu z Georgii, to może wypalić. W pomyśle, by Trae, który w minionej kampanii notował średnio 24,2 punktu i 11,6 asysty, prowadził ten zespół jako rozgrywający jest pewna logika. Trzeba tylko pamiętać, że równocześnie 26-latek przewodził lidze w liczbie strat – 355, czyli 4,7 na mecz – a jego defensywa pozostaje słabym ogniwem drużyny.
Może więc ten brak decyzji jest spowodowany faktem, że władze Hawks chcą najpierw zobaczyć, jak ten skład poradzi sobie na parkiecie. Zresztą i tak bardziej prawdopodobna wydaje się opcja, w której zaproponują Youngowi dwuletni kontrakt, zbliżony do jego obecnego wynagrodzenia (jakieś 100-105 milionów dolarów).
Rzecz w tym, że Trae chyba uważa, że zasługuje na więcej, ale na razie zależy mu głównie na możliwości rozpoczęcia jakichkolwiek negocjacji. Można to łatwo wyczuć, patrząc na jego publiczne poparcie dla Micaha Parsonsa, obrońcy grającej w futbolowej lidze NFL ekipy Dallas Cowboys, którego sytuacja wygląda dokładnie tak samo – kwalifikuje się do ogromnego przedłużenia kontraktu, ale jeszcze go nie otrzymał.
– Właśnie dlatego trzeba zapłacić zawodnikowi wcześniej – gdy ktoś jest gotów wziąć mniej na początku, żeby zostać w miejscu, w którym zawsze chciał być, to trzeba to zrobić… teraz cena tylko rośnie! Zgarnij to, na co zasługujesz, brachu! – napisał koszykarz na portalu X.
Być może Hawks zdecydują się w końcu dogadać ze swoim gwiazdorem albo przynajmniej wypracować jakiś kompromis, jak to właśnie ma miejsce w przypadku Chicago Bulls i Josha Giddeya? Jeśli nie – niewykluczone, że Trae zdecyduje się przenieść swoje umiejętności gdzie indziej.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!