Poznaliśmy już zwycięzców niemal wszystkich nagród za miniony sezon zasadniczy, ale jedna kwestia cały czas pozostaje pod znakiem zapytania — kto zdobędzie ostatecznie statuetkę MVP? Kandydatów jest dwóch, a wczoraj wieczorem zakończyli oni bezpośrednią rywalizację w drugiej rundzie play-offów. Czy to właśnie na zakończenie tego starcia czekała liga?
Jedna rywalizacja pomiędzy Shaiem Gilgeousem-Alexandrem a Nikolą Jokiciem już się rozstrzygnęła. Wczoraj wieczorem czasu polskiego Oklahoma City Thunder pokonali Denver Nuggets w siódmym meczu drugiej rundy i przypieczętowali tym samym swój awans do finałów Konferencji Zachodniej. Jak w całej serii zaprezentowały się największe gwiazdy obu zespołów?
- SGA: 29,7 punktu, 6,4 zbiórki, 6,6 asysty, 1,6 przechwytu; 52,9% z gry, 33,3% za trzy
- Jokić: 28,4 punktu, 13,9 zbiórki, 5,9 asysty, 1,7 przechwytu; 47,9% z gry, 32,5% za trzy
Cały czas nie wiemy jednak, który z liderów sięgnie ostatecznie po tytuł MVP. Liga, która w ostatnich latach publikowała wyniki głosowania najważniejszej nagrody sezonu w trakcie drugiej rundy, tym razem cały czas zwleka, choć poznaliśmy już zwycięzców we wszystkich innych kategoriach (oprócz All-Team czy All-Defensive).
Część internautów sugeruje, że NBA chce unikać sytuacji, która miała już miejsce w 2007 roku. Dirk Nowitzki poprowadził wówczas Dallas Mavericks do pierwszej pozycji w Konferencji Zachodniej, a sam wywalczył tytuł MVP, co zostało ogłoszone jeszcze w pierwszej rundzie. To jednak na tym etapie rozgrywek ekipa z Teksasu pożegnała się z play-offami, przegrywając w sześciu meczach z rozstawionymi z „ósemką” Golden State Warriors.
Porażka w drugiej rundzie, nawet jako MVP, nie wywołuje już tak głębokiego uczucia porażki czy rozczarowania, które w teorii nie przystoi najbardziej wartościowemu zawodnikowi. W pewnym momencie włodarze NBA poszli nawet o krok dalej i przez kilka lat zwycięzców nagród indywidualnych ogłaszali już po wyłonieniu mistrza. Ten styl nie przyjął się jednak najlepiej wśród kibiców, więc przywrócono system drugiej rundy.
Nawet byli zawodnicy czy analitycy wyrażają wątpliwości co do tegorocznego podejścia ligi do kwestii MVP. — Usunęli to chyba po tym, jak Dirk przegrał z Golden State w pierwszej rundzie — pisał w mediach społecznościowych Wilson Chandler. — To może przynieść odwrotny skutek — sugeruje dziennikarz Kevin Cottrell Jr.
Jednocześnie należy pamiętać, że głosowanie na MVP miało miejsce 15 kwietnia i nie ma już możliwości zmiany decyzji, niezależnie od wyniku serii Thunder – Nuggets. Nie przeszkodziło to jednak części internautów w kreowaniu teorii spiskowych, jakoby NBA czekała na końcowy rezultat, by:
- 1) przyznać MVP zwycięzcy, jako forma uhonorowania
- 2) przyznać MVP pokonanemu, jako nagroda pocieszenia
Sam Quinn z CBS sugeruje, że liga popełniła wielki błąd, zwlekając z przyznaniem MVP. Przed wczorajszym Game 7 pisał on, że gdyby Thunder przegrali z Nuggets, a SGA otrzymał ostatecznie statuetkę, to byłby to jego „Moment Dirka”, który opisaliśmy powyżej. Teraz może to zadziałać jednak w drugą stronę. Jokić, który zdaniem wielu zdominował sezon zasadniczy na tyle, że zasługuje na tytuł MVP, może skończyć teraz zarówno bez nagrody indywidualnej, jak i drużynowej.
Nie ma jeszcze odpowiedzi na pytanie z tytułu tego artykułu i być może nie poznamy jej nawet do momentu ogłoszenia zwycięzcy. Nie wiemy też, czy decyzja ta została opóźniona właśnie z uwagi na starcie Thunder z Nuggets, czy to po prostu nowa strategia ligi na dłuższą budowę napięcia. Wydaje się, że wywołało to jedynie frustrację i kibice nie chcą w kolejnych latach znów tyle czekać.
Wspieraj PROBASKET
