Andrew Bogut żegna się z profesjonalnym graniem. Dla Australijczyka to koniec wspaniałej przygody, ozdobionej mistrzostwem zdobytym z Golden State Warriors w 2015 roku. W ostatnich latach walczył z urazami i po jakimś czasie stwierdził, że jego ciało ma po prostu dosyć.
Jego uraz z finałów 2016 roku jest wymieniany jako jeden z głównych powodów, przez który Golden State Warriors przegrali z Cleveland Cavaliers mimo prowadzenia 3-1 w serii. Rok wcześniej Andrew Bogut zdobył z GSW mistrzostwo i miał okazję powtórzyć ten sukces, ale jego ciało zaczynało odmawiać posłuszeństwa. Mimo to Bogut wrócił do gry w lidze australijskiej i został jej MVP reprezentując barwy drużyny z Sydney.
Mówiło się o jego ewentualnym powrocie do NBA, ale Bogut ostatecznie postanowił zawiesić buty na kołku. – Podjąłem decyzję, że na kolejny sezon nie podpiszę kontraktu z nikim – mówił. – To dla mnie koniec z profesjonalną grą w koszykówkę. […] Chciałem zagrać na Igrzyskach w Tokio, by były moimi czwartymi w karierze. Tak się jednak nie stanie i muszę się z tym pogodzić – dodał ogłaszając światu nowinę.
Przyznaje, że od 2018 roku jego ciało było już bardzo kruche. – W poprzednim sezonie było już w małych częściach – twierdzi. Do ligi trafił w drafcie 2005, wybrany przez Milwaukee Bucks. Na parkietach najlepszej ligi świata rozegrał czternaście sezonów i zawsze był postacią, którą trenerzy bardzo szanowali. Był ostoją defensywy, ale miał także dobrze wypolerowany rzut i instynkt rozgrywającego. Ponadto wyróżniała bo boiskowa inteligencja.
Bogut bez wątpienia sprawdziłby się w roli szkoleniowca, chociażby do rozwoju indywidualnego graczy. Czy zdecyduje się na taką ścieżkę kariery? Możemy przypuszczać, że któraś z drużyn zaproponuje mu takie rozwiązanie. W trakcie całej kariery notował na swoje konto średnio 9,6 punktu i 8,7 zbiórki. Bez wątpienia zostanie zapamiętany jako jeden z najlepszych australijskich koszykarzy w historii NBA.