Liga nie może zabronić zawodnikom podpisywania krótkoterminowych maksymalnych kontraktów, ponieważ wybór należy tylko i wyłącznie do nich. Adam Silver ma jednak swoje zdanie na ten temat. – Uważam, że to dla graczy bardzo duże finansowe ryzyko – stwierdził.
LeBron James został okrzyknięty ojcem chrzestnym gwiazd, które decydują się na umowy 1+1. Biznesowe podejście LBJ-a do swojej kariery stało się inspiracją dla wielu z jego kolegów. Kontrakt 1+1 składa się z jednego w pełni zagwarantowanego roku oraz opcji zawodnika na kolejne rozgrywki. Opcja służy możliwości odstąpienia od umowy i negocjowaniu nowej – w zamyśle lepszej finansowo. To szczególnie popularne rozwiązanie teraz, gdy maksymalne kontrakty mogą być coraz wyższe.
Na takie kontrakty zgodzili się w tym off-season Kevin Durant, Dwyane Wade i Pau Gasol. Czwartym graczem będzie najprawdopodobniej James, dla którego to już trzeci z rzędu kontrakt 1+1. 3-krotny mistrz ligi pozostaje rzecz jasna bardzo spokojny o swoją przyszłością. Nikomu w Ohio nie spieszy się z oficjalnym potwierdzeniem nowego kontraktu dla MVP finałów. Tymczasem mamy już koniec lipca.
Panuje przekonanie, że James i jego agent – Rich Paul odkryli dziurę w funkcjonowaniu systemu CBA (umowa zbiorowa) i liga nie jest z tego faktu zadowolona. Umowa zbiorowa w teorii miała zagwarantować właścicielom większe szanse w zatrzymaniu kluczowych graczy rotacji. Na pięć lat po podpisaniu porozumienia, nic nie wskazuje na to, by NBA odniosła na tym polu sukces. Dlatego krytykujący umowy 1+1 komisarz Adam Silver, może uczynić z tego poważny spór przy okazji następnych negocjacji CBA.
– Godząc się na takie kontrakty jak James, zawodnicy biorą na siebie bardzo duże ryzyko finansowe – mówi Silver. – System jest zaprojektowany tak, by gracze podpisywali długoterminowe kontrakty, aby mieć zabezpieczenie. […] Chciałbym porozmawiać z unią graczy [NBPA] nad możliwymi modyfikacjami obecnego systemu, by drużyna miała więcej korzyści z zatrzymania swojego zawodnika – dodaje komisarz nawiązując do kwestii, którą poruszyliśmy.
Ciągle jednak krótkoterminowe kontrakty podpisują przede wszystkim ligowe gwiazdy – koszykarze, którzy poza kontraktem zarabiają miliony dolarów na umowach sponsorskich. Z tego powodu obawy Silvera o ich finansowe zabezpieczenie mogą być przesadzone. Ryzyko dużych strat oczywiście istnieje, bo co jeśli LBJ podczas wakacji doznałby urazu, który wykluczyłby go z gry na cały kolejny sezon? Jaki kontrakt Cavaliers zgodziliby się w takich okolicznościach podpisać?
Po off-season 2017, gdy salary-cap podskoczy do 102 milionów dolarów, próg przez kolejnych kilka sezonów będzie konsekwentnie spadał. Zatem problem z umowami 1+1 umrze śmiercią naturalną, bo gwiazdom nie będę się opłacały takie kontrakty.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET