Nawet jeśli pogoda za oknem na to nie wskazuje, lato zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nich offseason NBA. W tym roku szczególnie kibice koszykówki mogą z wypiekami na twarzy czekać na rozwój wypadków. Począwszy od draftu, przez potencjalną przebudowę Boston Celtics, spowodowaną względami ekonomicznymi, aż do możliwych zmian barw brzez największe ligowe gwiazdy. Szczególnie należy tutaj uwzględnić Giannisa Antetokounmpo.
30-latek z Grecji obecnie wciąż jest koszykarzem Milwaukee Bucks, ale równie dobrze nowy sezon może rozpocząć w nowym otoczeniu. Jak informował raptem kilka dni temu Shams Charania, zawodnik, który całą dotychczasową karierę spędził w Wisconsin, ma rozważać swoje opcje i zdecydować, czy najlepsze dla niego będzie pozostanie w obecnym klubie czy też zmiana barw. Pisaliśmy już o tym w tym miejscu.
Rzecz jasna, chętnych na usługi takiego gracza, jak Giannis Antetokounmpo, na pewno nie zabraknie. W tym kontekście wymienia się na przykład Dallas Mavericks, którzy dla pozyskania Greak Freaka mogliby chcieć nawet odstąpić pierwszy wybór w tegorocznym drafcie, San Antonio Spurs czy Brooklyn Nets. Z kolei Howard Beck wspominał jakiś czas temu, że sam zainteresowany najchętniej zagrałby w Los Angeles, Nowym Jorku lub Miami.
Tymczasem wygląda na to, że w grę wchodzić może inny, chyba nieoczywisty kierunek. W czwartek Kurt Helin z NBC Sports opublikował listę potencjalnych nowych pracodawców Giannisa, wymieniając na niej między innymi Houston Rockets. Zdaniem dziennikarza włodarze ekipy z Teksasu mogliby być skłonni, by w ramach pozyskania gwiazdy Bucks wymienić przynajmniej jeden ze swoich młodych talentów.
W grę wchodzą dwa nazwiska. Przede wszystkim Alperen Sengun, który do tej pory wydawał się raczej nietykalny, jako ktoś, na kim Rockets chcą w najbliższych latach oprzeć trzon drużyny. Turecki podkoszowy z sezonu na sezon spisuje się coraz lepiej – w minionych rozgrywkach zaliczył 76 występów, w których notował średnio 19,1 punktu, 10,3 zbiórki, 4,9 asysty oraz 1,1 przechwytu. Jego postawa zaowocowała również pierwszym w karierze występem w Meczu Gwiazd.
Drugim zawodnikiem, którego włodarze z Houston mogliby chcieć umieścić we właścicie każdym scenariuszu wymiany z udziałem Giannisa byłby wybrany z trzecim numerem draftu w 2022 roku Jabari Smith Jr. 22-latek ma za sobą już trzy sezony w najlepszej lidze świata i w międzyczasie z pewnością zaliczył progres, ale chyba nie taki, jakiego można było oczekiwać od zawodnika z czołówki naboru. Potwierdzają to również statystyki z minionego sezonu, które są niższe nawed od tych z debiutanckiej kampanii – 12,2 punktu, 7 zbiórek i 1,1 asysty na mecz. Inna sprawa, że z powodów głównie zdrowotnych wystąpił tylko w 57 meczach (39 w pierwszej piątce).
Rockets, którym brakuje prawdziwej opcji numer jeden w ataku, z pewnością mogą być zdeterminowani, by Giannis został ich zawodnikiem, pytanie tylko czy tego typu wymiana w ogóle ma sens. Grek w tym roku skończy 31 lat, zaś jego turecki kolega po fachu jest o blisko dekadę młodszy. Wydaje się, że 22-latek z Houston już w tej chwili jest jednym z pięciu najlepszych środkowych w lidze, a z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Gdyby jednak do takiej transakcji doszło, Rockets mogliby się wmieszać w walkę o tytuł. Drużyna, która zakończyła sezon jako druga na Zachodzie, długo walczyła jak równy z równym z Golden State Warriors, by ostatecznie braki, zwłaszcza w ofensywie, zadecydowały o awansie przeciwników. Antetokounmpo mógłby wpasować się w rolę głównego atakującego Houston – obrona pozostałaby na poziomie elitarnym, a do tego zespół byłby groźny w kontrakatach.
Wszystko jednak zależy od decyzji samego Giannisa, a ta może pójść w każdym kierunku. Niektórzy eksperci sugerują jednak, że Greak Freak tak naprawdę w ogóle nie rozważa gry w żadnym innym klubie, a jego stanowisko nie uległo zmianie nawet po tym, jak Bucks odpadli już w pierwszej rundzie play-offów. Padają wręcz sugestie, że nie tylko „nie zostanie wymieniony tego lata”, ale także pozostanie w Milwaukee do końca swojej kariery.
– Po pierwsze: Giannis nie zostanie wymieniony tego lata. Bardziej prawdopodobne jest, że.. nie dojdzie do tego nigdy. Po drugie: To są te mniej widowiskowe, ale za to bardziej realistyczne rozmowy. Giannis będzie potrzebował kolejnego kontraktu typu supermax, a więc od strony formalnej i finansowej cała operacja byłaby dla większości drużyn bardzo, bardzo kłopotliwa do zrealizowania – stwierdził Jim Owczarski z Milwaukee Journal-Sentinel.
Nawet jeśli Giannis będzie oczekiwał kolejnej podwyżki, raczej nie jest to temat na już. W 2023 roku 30-latek podpisał z Bucks umowę, która obowiązuje do sezonu 2026-27, a w kolejnym ma dodatkowo wartą 62,8 mln dolarów opcję zawodnika. Klub może go zatrzymać, nawet jeśli sam będzie chciał odejść, ale na ten moment nie ma żadnych sygnałów, żeby Grek naciskał na odejście. Wszystko okaże się latem.