To była wielka noc Ja Moranta. Rozgrywający Memphis Grizzlies popisał się nie tylko rekordem swojej kariery, ale i efektownym dunkiem pod koniec drugiej kwarty, który rozgrzał publiczność i ławkę rezerwowych do czerwoności.
Minionej nocy Memphis Grizzlies pokonali San Antonio Spurs 118:105, a w świetle reflektorów znalazł się Ja Morant. Młody rozgrywający Niedźwiedzi zdobył 52 punkty i ustanowił tym samym nowy rekord swojej kariery. Nie tylko to zapadnie jednak w pamięci sympatyków ekipy z Tennessee.
Pod koniec drugiej odsłony, kiedy Grizzlies ponownie budowali swoją przewagę, 22-latek popisał się efektownym dunkiem, który dołącza do szerokiej listy kandydatów do wsadu sezonu. Morant zdążył już przyzwyczaić nas do efektownych „paczek”, ale wciąż nie przestaje zaskakiwać.
Morant ponownie udowadnia, że Grizzlies będą chcieli poważnie namieszać w nadchodzących play-offach, a wypowiedzi o walce o mistrzostwo nie są nieuzasadnione. Na ten moment Memphis plasują się na 3. miejsce w tabeli konferencji zachodniej z bilansem 43-20. Pozycję wyżej znajdują się Golden State Warriors z wynikiem 43-18. Gdyby sezon zakończył się w tym momencie, pierwszym rywalem Niedźwiedzi w play-offs byliby Denver Nuggets.
Morant notuje w tym sezonie liczby, które zdaniem wielu analityków pozwalają mu na uczestnictwo w dyskusji na temat MVP sezonu zasadniczego. W 49 spotkaniach rozgrywający zdobywał średnio 27,6 punktu, 6,6 asysty, 5,9 zbiórki oraz 1,2 przechwytu na mecz, trafiając 49,8% rzutów z gry, w tym 34,4% zza łuku.
Czy oglądałeś najnowszy podcast PROBASKET? Aby sprawdzić o czym rozmawialiśmy dokładnie zobacz opis filmu: