Po bolesnej diagnozie postawionej parę dni temu LaMelo Ballowi, dziś podobną usłyszał Kenrich Williams. Skrzydłowy Oklahoma City Thunder doznał kontuzji nadgarstka, która wykluczy go z gry do końca obecnego sezonu.
Na 20 spotkań do końca sezonu zasadniczego dla Oklahoma City Thunder to ostatni dzwonek, aby włączyć się do walki o udział w turnieju play-in. Klub zajmuje obecnie 13. miejsce na Zachodzie, tracąc 2,5 meczu do okupujących dziesiątą lokatę New Orleans Pelicans. Tymczasem klub stracił właśnie kolejnego zawodnika, który pauzować zmuszony będzie do końca rozgrywek.
Po pechu Cheta Holmegrena, który jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek nabawił się urazu śródstopia i Alekseja Pokusevskiego, który w przedostatni dzień meczowy 2022 roku doznał poważnego urazu kości piszczelowej, teraz los dopadł Kenricha Williamsa. We wtorkowym meczu z Sacramento Kings skrzydłowy zerwał więzadło w lewym nadgarstku, a specjalistyczne badania potwierdziły, że niezbędna będzie operacja. Operacja, po której rehabilitacja zajmie Williamsowi kilka najbliższych miesięcy, co w pełni przekreśla jego możliwość powrotu na parkiet jeszcze w tym sezonie.
Ubiegłego lata zawodnik związał się z Thunder wieloletnią umową i jako zmiennik pełnił ważną rolę w układance trenera Marka Daigneault. Na przestrzeni 53 meczów w obecnych rozgrywkach notował średnio 8 punktów, 5 zbiórek i 2 asysty, liderując NBA w wymuszonych faulach ofensywnych (26). Drużyna ze stanu Oklahoma straci tym samym dobrego strzelca i solidnego defensora, którego ze świecą szukać na pozycji skrzydłowego w klubie.