25 meczów zawieszenia na starcie sezonu to może nie być koniec kłopotów Ja Moranta. Na zawodniku nadal ciąży pozew o pobicie, a jego bliskiego przyjaciela sąd postawi wkrótce w stan oskarżenia.
Kilka miesięcy temu media obiegła informacja, jakoby Ja Morant miał zaatakować nastolatka (Joshua Holloway’a) podczas meczu tzw. pick-up basketball w jego posiadłości. Cała sytuacja zakończyła się wymianą pozwów, która postawiła rozgrywającego Memphis Grizzlies w nie najlepszym świetle. Sprawy pogorszyła również afera z nocnym klubem i bronią, którą 23-latek chwalił się w swoich mediach społecznościowych.
Proces cywilny pomiędzy stronami trwa. Jak poinformowało ESPN, organy ścigania ze stanu Tennessee podjęły decyzję o aresztowaniu bliskiego przyjaciela rozgrywającego Davonte Packa, który brał udział w zajściu mającym miejsce w domu zawodnika. Zdaniem policji, to on miał zaatakować nastolatka, jednym z ciosów powalając go na ziemię. Przypomnijmy, że we wcześniejszym oświadczeniu do uderzenia 17-letniego wówczas chłopaka przyznał się także Ja Morant.
Pack ma zostać postawiony w stan oskarżenia w nocy z czwartku na piątek. W oświadczeniu wydanym przez służby czytamy, że mężczyzna zostanie oskarżony o „regularne pobicie”. – Obrońcy Moranta argumentowali, że koszykarz powinien zostać zwolniony z odpowiedzialności za uderzenie nastolatka na mocy prawa Tennessee „stand your ground”. Pozwala ono osobom, które czują się zagrożone w swoich domach, działać z użyciem siły w określonych sytuacjach – czytamy.
12 lipca wydał postanowienie o zawieszeniu sprawy aż do 12 października. Morantowi nie postawiono na ten moment żadnych zarzutów karnych, jednak zawodnik jest ku temu znacznie bliższy niż jeszcze kilka tygodni temu