Dość długo przed sezonem na nowy kontrakt czekać musiał Blake Griffin, aż w końcu ręce do niego wyciągnęli Boston Celtics. Od początku wydawało się, że podkoszowy zbyt wiele paliwa w baku już nie ma, ale okazuje się, że potrafi dać on Celtom naprawdę cenne wsparcie. Nie inaczej było w ostatnich spotkaniach, w których Griffin wyszedł do gry w pierwszej piątce pod nieobecność Ala Horforda.
Dawno już minęły czasy świetności Blake’a Griffina, który po zakończeniu poprzedniego sezonu długo pozostawał bez zatrudnienia. Wreszcie na jego usługi skusili się włodarze Boston Celtics, choć od początku wydawało się, że 33-latek będzie graczem z końca rotacji. I choć tak często bywa, to jednak trener Joe Mazzulla od czasu do czasu sięga po Griffina, a ten odwdzięcza się zaskakująco dużą pomocą dla bostońskiej drużyny.
Stało się to w dwóch ostatnich spotkaniach Celtics przeciwko Toronto Raptors oraz Phoenix Suns. W obu tych meczach zagrać nie mógł Al Horford, dlatego w pierwszej piątce z marszu zastąpił właśnie Griffin (który w kilku poprzednich pojedynkach w ogóle nie podnosił się z ławki) i pokazał się z bardzo dobrej strony w obu spotkaniach wyjazdowych:
Już w Toronto do 13 punktów i ośmiu zbiórek dołożył sporo poświęcenia oraz kolejny w tym sezonie elektryzujący wsad. Z kolei w Phoenix niewiele mu zabrakło do double-double, gdyż zapisał na konto dziewięć punktów i dziewięć zbiórek. Miał też jednak najlepszy w drużynie wskaźnik +/- (+32), a Celtics z łatwością ograli najlepszą drużynę konferencji zachodniej.
Taką postawę doceniają jego koledzy z zespołu, którzy o Griffinie wypowiadają się w samych superlatywach. – Taka energia to wszystko, o co możemy go prosić. Nic dziwnego, że wszyscy go uwielbiamy. To dlatego jest w tym sezonie i wciąż łapie się do ligi. Po prostu rozumie, co to tak naprawdę znaczy być weteranem – stwierdził Marcus Smart w rozmowie z The Athletic.
Były gracz m.in. Los Angeles Clippers w trwających rozgrywkach wystąpił w 10 spotkaniach, notując średnio 5,5 punktu oraz 4,1 zbiórki. Łącznie trafił 20 z 36 rzutów, w tym siedem z 15 trójek. Warto dodać, że Celtowie wygrali wszystkie pięć spotkań, które Griffin rozpoczynał w pierwszej piątce, a z bilansem 21-5 są w tej chwili numerem jeden w NBA.