Wygląda na to, że „moda” na zmianę narodowych barw przez koszykarzy trwa w najlepsze. W opublikowanym dziś wywiadzie o możliwości gry dla reprezentacji Australii wypowiedział się Kyrie Irving, który w przeszłości był częścią złotych zespołów Team USA na mistrzostwach świata czy igrzyskach olimpijskich, ale zabrakło go na tegorocznej imprezie w Paryżu.
W ostatnich latach coraz większa liczba koszykarzy decyduje się zmianę barw reprezentacyjnych lub wybór kadry, która początkowo nie była ich priorytetem. Dochodzi do tego głównie, gdy oddala się od nich możliwość występu w Team USA. To działa również w dwie strony, podobnie jak w przypadku m.in. Paolo Banchero, który gwarantował chęć gry w reprezentacji Włoch, ale nie zastanawiał się dwukrotnie, gdy otrzymywał ofertę występu dla Stanów Zjednoczonych.
Kilka tygodni szerokim echem w mediach odbiła się wypowiedź Klaya Thompsona, który wyraził chęć gry w reprezentacji Bahamów, choć jeszcze w 2016 roku sięgał po olimpijskie złoto z Team USA. Wygląda na to, że podobną ściężką zainteresowany jest Kyrie Irving, który nie został powołany do kadry Stanów Zjednoczonych na tegoroczne igrzyska w Paryżu.
Rozgrywający Dallas Mavericks urodził się w Melbourne w Australii, ale w wieku zaledwie dwóch lat jego rodzina przeniosła się do USA. Irving posiada zatem dwa obywatelstwa, co upoważnia go do gry w kadrze jego wyboru. W rozmowie z Samem Amickiem z The Athletic rozgrywający przyznaje, że jest nastawiony na występ na Igrzyskach Olimpijskich 2028 w Los Angeles, będąc jednocześnie otwartym na grę dla Australii.
– Chciałbym zagrać w reprezentacji Australii. Nie sądzę, by w tym momencie była na to duża możliwość. Wiele zależy od tego, co zrobi Komitet Olimpijski. Urodziłem się jednak w Australii. Nie byłaby to dla mnie trudna zmiana, ale nie chcę się zagalopować. Staram się być uważny ze swoimi słowami. Nie chcę wpaść w pułapkę i być zawiedzionym lub rozczarowanym, gdy wiem, że cały czas istnieją dla mnie inne możliwości – skomentował „KAI”.
Dla Australii byłoby to bez wątpienia ogromne wzmocnienie, choć w 2028 roku Irving miałby już 36 lat. Na tegorocznych igrzyskach świetnie wypadł jednak inny rozgrywający Patty Mills, który w sierpniu świętował… 36. urodziny. Irving dołączyłby m.in. do Josha Giddey’ego, Josha Greena, Jocka Landale’a, Dysona Danielsa czy Dante Exuma, którzy w najbliższych latach mają stanowić o sile tamtejszej ekipy.
W tle przewija się sporadycznie temat Bena Simmonsa, który w przeszłości reprezentował już Australię. Jeżeli zawodnik Brooklyn Nets wróci do formy sprzed plagi kontuzji, to jako trzecia czy czwarta opcja w reprezentacji narodowej może odnaleźć się świetnie.
Irvinga zabrakło w tegorocznym Team USA, choć pojawili się w nim m.in. Tyrese Haliburton czy Derrick White, co dla niektórych internautów było sporym zaskoczeniem. Zespół został w tym roku wybrany z góry, bez możliwości sprawdzenia swoich umiejętności lub przetestowania zestawień konkretnych zawodników.
– Nie powiem, że brak szansy przynajmniej na trening był bolesny, ale to było dziwne, że nie byliśmy w stanie zebrać się i potrenować jako grupa. Team USA to nie tylko 12 czy 15 gości. Grałem dla Team USA, kiedy miałem 17 czy 18 lat. Wygrałem [z nim] trzy złote medale. Wygrywałem, kiedy miałem 18 lat, kiedy miałem 22 lata i jeden, kiedy miałem 24. Chodzi więc o dumę i moją przeszłość – dodał rozgrywający.
Irving przyznaje, że kontaktował się z Grantem Hillem, który jest obecnie odpowiedzialny za wybór oraz przygotowanie zespołu USA i dał mu do zrozumienia, że jest zainteresowany grą w kadrze.
– Komunikowałem się z Grantem w trakcie sezonu, ale myślę, że moja chęć gry była zaskoczeniem. Mówię o tym z rozsądnego punktu widzenia, chcę to wyklarować. Nie chodzi o zazdrość. Pojawia się po prostu dodatkowa motywacja w stylu „OK, planem jest teraz chyba 2028?”. Może nie będzie to Team USA, choć jestem dumny z bycia jego częścią – podkreśla 32-latek.
Irving potrzebowałby zgody Stanów Zjednoczonych oraz FIBA, by oficjalnie zamienić narodowe barwy. W poprzednim sezonie w 58 występach rozgrywający zdobywał średnio 25,6 punkty, 5,0 zbiórek, 5,2 asysty oraz 1,3 przechwytu na mecz, trafiając 49,7% wszystkich rzutów z gry, w tym 41,1% zza łuku.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.