Przyszłość Bradleya Beala wciąż stoi pod sporym znakiem zapytania. Mimo nasilających się plotek transferowych w ostatnich dniach, obrońca wciąż pozostaje graczem Phoenix Suns. Wydaje się jednak, że to tylko kwestia czasu. Suns poważnie rozważają wykupienie kontraktu swojego zawodnika, a po takiej decyzji po Beala w kolejce ustawi się sporo chętnych. Jak podaje dziennikarz Jake Fisher, wśród zainteresowanych będą Los Angeles Clippers, Los Angeles Lakers, Minnesota Timberwolves i Milwaukee Bucks. Wiadomo też, kto raczej z grona chętnych wypadł.
Phoenix Suns nie widzą Bradleya Beala w swoim długofalowym planie. Sam zawodnik też chętnie znalazłby się w innym miejscu. Problemem jest jednak jego wysoki kontrakt, dzięki któremu zarobi 110 mln dol. w kolejnych dwóch latach. To sprawia, że Suns mają dość ograniczone pole manewru i trudno znaleźć w NBA klub, który wziąłby na siebie ten kontrakt. Sprawę komplikuje zapis w umowie Beala, który pozwala mu zablokować każdą wymianę ze swoim udziałem.
Wszystko to sprowadza sytuację Beala do dwóch ewentualności – albo zostanie w Suns, albo klub wykupi jego kontrakt, a zawodnik będzie mógł podpisać nową umowę z dowolnym zespołem. Aktualnie takie rozwiązanie jest najbardziej prawdopodobne i jeśli zostanie ono doprowadzone do końca, Beal nie powinen narzekać na brak chętnych.
Z informacji przekazanych przez dziennikarza Jake’a Fishera wynika, że zainteresowani pozyskaniem Beala będą Los Angeles Clippers, Los Angeles Lakers, Minnesota Timberwolves i Milwaukee Bucks. Jednocześnie Fisher zwrócił uwagę, że Beal mógłby idealnie wpasować się w wolne miejsce w rotacji Clippers, którzy w poniedziałkowe popołudnie oddali do Miami Heat Normana Powella, pozyskując w zamian Johna Collinsa z Utah Jazz.
Zdaniem Fishera Heat po tym, jak pozyskali Powella, nie będą już chcieli zabiegać o względy Beala, choć wcześniej byli wymieniani jako potencjalni chętni. Beal w poprzednim sezonie wystąpił w 53 spotkaniach, w których osiągał średnio 17 punktów, 3,3 zbiórki i 3,7 asysty. Trafiał 49,7 proc. rzutów z gry i 38,6 proc. prób zza łuku.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!