Trash-talking Kobe’ego to coś o już niemal legendarnym statusie. O tym, że Bryant nie gryzł się w język, przekonało się wielu koszykarzy, w tym m.in. Kyrie Irving. Na jednej ze swoich transmisji online rozgrywający wspominał swoje rozmowy z Czarną Mambą.
Wielu wchodzących obecnie do ligi zawodników, a także tych, którzy już od pewnego czasu rozdają karty na parkietach NBA, dorastało w czasach dominacji Kobe’ego Bryanta. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko mieli taką okazję, to próbowali zasięgnąć u niego porady. Kilka gwiazd, w tym m.in. Kyrie Irving, Jayson Tatum czy Devin Booker, zdołało zbudować z Kobem swoistą więź, która z pewnością miała ogromny wpływ na ich rozwój.
O relacji z Bryantem swego czasu wypowiedział się pierwszy z wymienionych – Kyrie Irving. Rozgrywający wielokrotnie dzielił się historiami zza kulis podczas swoich transmisji na żywo, a jedna z nich dotyczyła właśnie legendy Los Angeles Lakers. Swoje opowiadanie rozpoczął od sezonu 2014/15, w którym Cavs walczyli o mistrzowski tytuł.
– Pamiętacie, że rok wcześniej [2015] doznałem kontuzji w finałach. Golden State wygrali mistrzostwo, a ja tamtego lata przeszedłem przez wiele, miałem gips na nodze. Wcześniej, podczas serii z Chicago Bulls, zadzwoniłem do Kobego i powiedziałem mu, że z moją lewą nogą nie jest najlepiej. On odpowiadał „O czym ty mówisz? Co innego możesz zrobić?”
Kyrie odpowiedział wówczas, że w dalszym ciągu próbuje dawać z siebie wszystko w defensywie i wpływać na grę swojego zespołu. Odpowiedź Bryanta była jednak jednoznaczna:
– Musisz skupić się na rzeczach, które możesz robić. Nie martw się tym, czego nie możesz robić. Nawet z jedną nogą, nie myśl o kontuzji, myśl o twoim celu – powiedział mu wówczas Bryant.
Kyrie wspomina przy okazji piąty mecz wspominanej serii z Chicago Bulls sugerując, że grał wówczas praktycznie na jednej nodze. Cavs udało się wówczas wygrać i objąć prowadzenie w serii, którą zamknęli ostatecznie w sześciu spotkaniach. Kyrie wciąż miał jednak problemy ze zdrowiem i jak się później okazało, musiał opuścić zdecydowaną większość finałów.
Irving poprosił również Bryanta o radę względem kolejnego sezonu. – Jak „zaatakować” kolejne rozgrywki po takim urazie? Jak odpowiednio skupić się na naszej misji, którą jest zdobycie mistrzostwa – zastanawiał się wówczas rozgrywający. Odpowiedź Kobego nie powinna nikogo zaskoczyć.
– Nie możesz się przejmować tym, co mówią ludzie. Jeżeli zwracasz na to uwagę, to przestań. Przestań skupiać się na tym gó***e i bądź sobą – powiedział wówczas Black Mamba.
Choć relacja Irvinga i Bryanta była z pewnością bliska, to Kobe nie bał się powiedzieć wprost, co tak naprawdę myślał lub po prostu sprowokować bliskie mu osoby, by wydobyć z nich pełnie potencjału. Przed ostatnim meczem pomiędzy Cavs a Los Angeles Lakers w Mieście Aniołów w trakcie sezonu 2015/16 Kyrie miał okazję zjeść z Bryantem kolację. Irving wspomina, że tamtej nocy otrzymał od niego potężną dawkę motywacji.
– Dał mi dodatkową motywację w typowy dla Kobego sposób. Powiedział „Myślę, że Golden State z pewnością wygrają w tym roku mistrzostwo”. Możecie to sobie wyobrazić? To mój bohater, a mówi, że Golden State wygrają. Jemy kolację, a ten człowiek mówi mi coś takiego!
Rozgrywający nie ukrywał, że był kompletnie zaskoczony słowami Bryanta, szczególnie biorąc pod uwagę okoliczności tamtej sytuacji.
– Spojrzałem mu prosto w oczy i powiedziałem „Nie, nie wygrywają. O czym ty mówisz?” Odpowiedział, że mają bardzo dobry zespół […] Steph gra zabójczo […] i choć dobrze przeciwko nim wypadamy, to oni mają wielką szansę. Powiedziałem po tym Kobe’emu, że [Warriors] „niczego nie wygrywają, to my wygramy” – sugerował wówczas stanowczo Kyrie.
Reszta sezonu zapisała się na kartach historii. Irving zapowiedział Bryantowi zwycięstwo Cleveland Cavaliers i choć ekipa z Ohio przegrywała już 1-3, to jako pierwsza w historii NBA zdołała odrobić taką stratę w serii finałowej i sięgnąć ostatecznie po mistrzowskie pierścienie.