Wielotygodniowe poszukiwania oficjalnie zostały zakończone i New York Knicks mają nowego trenera. Będzie nim jeden z faworytów w wyścigu o to stanowisko – Tom Thibodeau.
Informację taką podał wracający z zawieszenia Adrian Wojnarowski z ESPN:
Umowa pomiędzy drużyną z Nowego Jorku, a szkoleniowcem będzie obowiązywała przez pięć lat. Jego wybór nie jest zaskoczeniem jako że mianowany kilka miesięcy temu na prezydenta klubu Leon Rose w przeszłości był agentem Toma Thibodeau. Jednak do samego zatrudnienia miało nie dojść tak łatwo i dopiero osoba Rose’a miała pomóc w zakończeniu transakcji.
W swojej karierze pierwszego trenera w Chicago i Minnesocie Thibodeau zanotował bilans 352-246. Przebijał też pewne granice. W Chicago jako pierwszy po Philu Jacksonie doprowadził ten zespół do finału konferencji, z kolei z Leśnymi Wilkami jako jedyny oprócz Flipa Saundersa awansował do play-off.
W pokonanym polu pozostawił jednego z faworytów Jasona Kidda, a także byłego trenera Nets Kenny’ego Atkinsona, dotychczasowego szkoleniowca Knicks Mike’a Millera, a także Mike’a Browna, obecnie asystenta w Warriors, a w przeszłości trenera Lakers i Cavs oraz Mike’a Woodsona, który już ma na koncie prowadzenie Knicks kilka lat temu.
Thibodeau w Knicks już był zatrudniony jako asystent Jeffa van Gundy’ego w latach 1996-2004. Teraz przed nim bardzo trudne zadanie, czyli odbudowanie pozycji tej słynniejszej drużyny z Nowego Jorku w NBA. Knicks nie było w play-off od siedmiu lat, gdy pod wodzą Mike’a Woodsona dotarli do półfinału konferencji.