New York Knicks będą gotowi, gdy władze Minnesota Timberwolves zdecydują się na oddanie Karla-Anthony’ego Townsa — twierdzi dziennikarz portalu The Athletic Shams Charania. Na ten moment nic nie wskazuje, by aktualni liderzy Konferencji Zachodniej byli gotowi na rozstanie z podkoszowym, który jeszcze kilka lat temu miał być najważniejszym graczem i przyszłością klubu z Minneapolis. Dziś już wiadomo, że w tę rolę idealnie wpisuje się Anthony Edwards.
Shams Charania z The Athletic na antenie Fan Duel TV stwierdził, że New York Knicks „zawsze będą zainteresowani pozyskaniem Karla Anthony’ego Townsa z Minnesota Timberwolves„. Spróbują go pozyskać jednak tylko wtedy, gdy władze Wolves stwierdzą, iż nadszedł już odpowiedni czas, by rozstać się z podkoszowym.
Kontrakt Townsa obowiązuje do sezonu 2026/2027, a na rozgrywki 2027/2028 podkoszowy ma zapisaną opcję zawodnika, z której może skorzystać lub zrezygnować. Jeśli zatem Timberwolves nie zdecydują się na oddanie go, po tych dwóch sezonach będzie mógł odejść z klubu jako niezastrzeżony wolny agent. Inną opcją jest dogadanie się Townsa i Timberwolves w sprawie nowej umowy.
Z biegiem lat Towns zaczął nieco odstawać od najlepszych zawodników podkoszowych w NBA, choć jeszcze kilka lat temu stawiano go jako przyszłą gwiazdę i najlepszego gracza Timberwolves. Dziś w tej roli świetnie odnajduje się Anthony Edwards, który z pewnością jest najlepszym graczem w rotacji trenera Chrisa Fincha.
Mimo tego Towns wciąż notuje solidne liczby. W tym sezonie trzykrotny uczestnik meczu gwiazd ma średnio 21,4 punktu, 9,2 zbiórki i 2,9 asysty. Przy okazji trafia 50,9 proc. rzutów z gry i 41,3 proc. prób zza łuku. Rzut za trzy zawsze był jedną z jego cech rozpoznawczych. W przeszłości dwukrotnie był wybierany do jednej z trzech najlepszych piątek sezonu regularnego.
Z pewnością byłby ważnym graczem dla wielu ekip, w tym Knicks, którzy po tym, jak kończącej sezon kontuzji doznał Mitchell Robinson, wyglądają dość słabo w strefie podkoszowej. Biorąc jednak pod uwagę to, w jakiej sytuacji znajdują się Timberwolves, którzy mogą realnie powalczyć już teraz o mistrzostwo, nie wydaje się, by zdecydowali się na tak poważne zmiany w trakcie udanego sezonu.