Immanuel Quickley liczy, że przenosiny do Toronto Raptors pozwolą mu na rozpoczęcie nowego etapu w karierze, która teraz może wskoczyć na jeszcze lepsze tory. Były gracz New York Knicks chce być w Kanadzie podstawowym rozgrywającym a w przyszłości podpisać kontrakt gwarantujący mu nawet 25-30 mln dol. za sezon — wynika z informacji przekazanych przez dziennikarza Fox Sports Rica Buchera. Na razie nie jest jasne, czy Quickley będzie mógł liczyć na większą rolę, niż w drużynie prowadzonej przez Toma Thibodeau.
W sobotę dość niespodziewanie doszło do wymiany, na mocy której Immanuel Quickley przeniósł się z New York Knicks do Toronto Raptors. Wraz z nim do Kanady wysłany został RJ Barrett i wybór w drugiej rundzie draftu. Raptors wysłali do Nowego Jorku OG Anunoby’ego, Preciousa Achiuwę i Malachiego Flynna. Quickley, który do tej pory był najlepszym rezerwowym Knicks, liczy, że w Toronto dostanie większą rolę.
— Źródła mówią mi, że Quickley chciałby wychodzić w pierwszej piątce i otrzymywania wynagrodzenia w przedziale 25-30 mln dol. Byłoby ono podobne do tego, które dostaje Jalen Brunson, który jest w drugim roku czteroletniej umowy opiewającej na 104 mln dol. — napisał dziennikarz Fox Sports Ric Bucher. Latem Quickley będzie zastrzeżonym wolnym agentem, co oznacza, że Raptors będą mieli możliwość wyrównania każdej oferty, jaką rozgrywający otrzyma od innego klubu. Powinni chcieć go zatrzymać.
Knicks wybrali Quickleya z 25. wyborem draftu w 2020 r. Do czasu transferu zdołał rozegrać dla nich 253 mecze, ale zaczynał zaledwie 27 z nich. Osiągał średnio 12,9 punktu, 3,2 zbiórki i trzy asysty, spędzając średnio na parkiecie 24 minuty. Cały czas był jednak w cieniu Brunsona, który gra pierwsze skrzypce w ekipie Toma Thibodeau. Zespół z Nowego Jorku prawdopodobnie nie zdecydowałby się na podpisanie wysokiego kontraktu z drugim rozgrywającym.
W Toronto Quickley dostanie szansę na świeży start, a jego czas spędzony na parkiecie prawdopodobnie się zwiększy. — Immanuel to młody i utalentowany rozgrywający, który odmieni grę naszej drużyny po obu stronach parkietu — przyznał prezydent Raptors Masai Ujiri w oświadczeniu.