Przed rozpoczęciem sezonu wydawało się, że Denver Nuggets mają wystarczającą głębię składu, by potencjalnie włączyć się do walki o mistrzostwo. Tymczasem, w miarę trwania kampanii, kontuzje nie omijają również stanu Kolorado. Christian Braun nie zagra do końca roku z powodu poważnego skręcenia kostki, zaś z problemem z plecami zmaga się Julian Strawther. To jednak i tak nic w porównaniu z absencją Aarona Gordona. Kluczowy element drużyny opuścił plac gry w trakcie wygranego 112:109 spotkania fazy grupowej NBA Cup przeciwko Houston Rockets, a teraz pojawiły się niezbyt dobre informacje o przewidywanej długości jego przerwy.



Do urazu doszło już na początku pierwszej kwarty piątkowego starcia, gdy skrzydłowy Denver Nuggets próbował layupem posłać piłkę do kosza nad blokującym go Stevenem Adamsem. Odbiwszy się od znacznie go przewyższającego gabarytami rywala, Aaron Gordon wylądował na parkiecie i od razu chwycił się za nogę, jakby czując, że coś jest nie tak. Dla niego mecz z Houston Rockets zakończył się już po trzech minutach, w trakcie których zdążył zapisać na swoje konto punkt i dwie zbiórki.

30-latek opuścił również kolejne, przegrane przez jego zespół 123:128 spotkanie przeciwko Sacramento Kings, lecz wtedy jeszcze nie wiadomo było, na ile poważna jest sytuacja. Bennett Durando z „The Denver Post” donosił, że szukano dodatkowych opinii w sprawie naciągnięcia ścięgna podkolanowego. Klub nie chciał ogłaszać żadnego harmonogramu powrotu zawodnika do gry, dopóki nie skonsultuje się z kilkoma lekarzami i specjalistami. Jak mówił trener, David Adelman: – Staramy się upewnić, że dostaniemy właściwą odpowiedź i że podejmujemy właściwe kroki… Oczywiście to, co stało się wczoraj z Aaronem było niepokojące.

Informacje, które ostatecznie opublikował w niedzielę Shams Charania z ESPN, nie okazały się pozytywne. Gordon doznał naciągnięcia ścięgna podkolanowego drugiego stopnia w prawej nodze i, według obecnych prognoz, jego stan zostanie poddany ponownej ocenie za jakieś 4-6 tygodni. To oznacza, że koszykarz, który w tym sezonie do tej pory był w życiowej formie, notując średnio 18,8 punktu, 5,9 zbiórki i 1,3 asysty na mecz, legitymując się przy tym skutecznością 53,2% z gry, w tym znakomite 44,4% z dystansu, będzie poza grą przez przynajmniej miesiąc.

Co gorsza, skrzydłowy Nuggets już przez większość ubiegłego sezonu miał problemy z tą samą nogą. Na początku listopada 2024 roku doznał kontuzji łydki, co wyraźnie spowolniło go na dalszą część rozgrywek, w których zaliczył tylko 51 występów.

Kilkukrotnie zresztą wchodził wówczas z ławki, by oszczędzać zdrowie z myślą o fazie play-off. Przyniosło to pewien efekt, po w pierwszej rundzie przeciwko Los Angeles Clippers Aaron spisywał się znakomicie. Można też się zastanawiać, czy seria z późniejszymi mistrzami, Oklahoma City Thunder, nie potoczyłaby się inaczej, gdyby nie kontuzja… ścięgna podkolanowego w lewej nodze, której 30-latek doznał w decydującym, siódmym meczu. Tego jednak już się nie dowiemy.

Uraz Gordona to spory ból głowy dla trenera Adelmana. W przegranym starciu z Kings miejsce w pierwszej piątce zajął drugoroczny, Spencer Jones, jednak posiadający znikome doświadczenie zawodnik przebywający w zespole na kontrakcie dwustronnym miał problemy, zwłaszcza gdy w czwartej kwarcie próbował spowolnić ligowego weterana, DeMara DeRozana. Nie jest to więc rozwiązanie na dłuższą metę, podobnie jak sugerowane przez wspomnianego wcześniej Bennetta Durando rozwiązanie z dwoma wysokimi – Nikolą Jokiciem i Jonasem Valanciunasem – jednocześnie na parkiecie. Tak czy inaczej, jest to problem, którego drużyna nie chce rozwiązywać na siłę, w pośpiechu.

– Oczywiście naszym celem jest doprowadzić go zdrowego do końca roku i liczyć na to, że będziemy mieli szczęście znaleźć się w play-offach. To dla mnie najważniejsze, podobnie jak długoterminowe zdrowie Aarona jako zawodnika. Uwielbiam tego gościa. Dlatego podejmiemy najlepszą możliwą decyzję – również przy jego udziale i opinii – stwierdził szkoleniowiec Nuggets.

No właśnie – postseason. Na tę chwilę koszykarze Denver legitymują się bilansem 12-4, który daje im drugie miejsce na Zachodzie, jedynie za plecami OKC. W teorii nie ma się do czego przyczepić, jednak najwyraźniej lider drużyny uważa inaczej. Po porażce z Kings Jokić wezwał zespół do zachowania poczucia pilności. Serbski gwiazdor, który w tym meczu otarł się o kolejne triple-double w karierze (44 punkty, 13 zbiórek i siedem asyst) nie ukrywał, że w każdym meczu chce widzieć konsekwencję w grze po obu stronach parkietu.

– Myślę, że bilans 12-4 nie oddaje prawdziwego obrazu. Nie jesteśmy aż tak dobrzy. Musimy być znacznie lepsi, jeśli chcemy osiągnąć coś wielkiego. Tak, graliśmy lepiej. Wyglądamy lepiej. Ale musimy zachować konsekwencję każdej nocy, w każdej akcji – powiedział popularny Joker. Cóż, kontuzja kluczowego zawodnika na pewno nie ułatwi zadania.

Uraz Aarona Gordona stawia ekipę z Kolorado przed poważnym wyzwaniem. Drużyna będzie musiała liczyć na młodszych graczy i elastyczne ustawienia, jednocześnie monitorując stan zdrowia kluczowego skrzydłowego. Póki co pozostaje nadzieja, że doświadczenie Jokicia i reszty składu pozwoli przetrwać trudny okres, zachować pozycję w czołówce Zachodu i dotrwać do fazy play-off w jak najlepszej formie.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Sprawdź najlepsze promocje NIKE i AIR JORDAN w Lounge by Zalando
  • W oficjalnym sklepie NIKE znajdziesz najnowsze produkty NIKE i JORDAN oraz dobre promocje.
  • Oficjalny sklep marki adidas też ma dużo do zaoferowania.
  • Oglądasz NBA? Skorzystaj z aktualnej oferty - kup dostęp do NBA League Pass.
  • Lubisz buty marki New Balance? W ich oficjalnym sklepie znajdziesz coś dla siebie.


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments