Brooklyn Nets mają za sobą pierwszy trening pod wodzą nowego trenera Kevina Olliego. Zanim jednak 51-latek objął stery w Nowym Jorku, z pracą pożegnał się Jacque Vaughn, którego zwolnienie zaskoczyło m.in. Cama Thomasa, jednego z liderów ekipy z Wielkiego Jabłka.
Opuszczenie Nowego Jorku przez Kevina Duranta, Kyrie’ego Irvinga i Jamesa Hardena oznaczało dla Brooklyn Nets rozpoczęcie nowego etapu. Zespół budowany przede wszystkim wokół Mikala Bridgesa skupia się obecnie na rozwoju talentu i gromadzeniu zasobów, które w odpowiednim momencie pozwolą im włączyć się do walki o najwyższe laury.
Trener Jacque Vaughn nie będzie jednak w stanie stać na czele przebudowy Nets. Kilka dni temu amerykańskie media poinformowały, że z uwagi na bilans 21-33 i niezadowalającą grę zespołu 49-latek zostanie zwolniony. Informacją tą całkowicie zaskoczony był Cam Thomas, jedna z największych rewelacji zespołu w bieżących rozgrywkach.
– Myślałem, że to jakiś żart albo coś takiego. Potem Sean [Marks] zadzwonił i mnie o tym poinformował. To przykre, bo koniec końców nie chcesz widzieć, jak ktoś traci swoją pracę – skomentował krótko zmianę na stanowisku trenera Thomas.
Zwolnienie Vaughna sprawiło, że w rolę głównego trenera, na ten moment tymczasowo, wcielił się dotychczasowy asystent Kevin Ollie, który w latach 2012-2018 prowadził akademicki zespół UConn Huskies z Uniwersytetu Connecticut. Cam Thomas przyznał, że w przeszłości chciał reprezentować barwy właśnie tej uczelni, choć ostatecznie wylądował w LSU.
– Chciałem grać w UConn, bo byli odpowiedzialni za stworzenie świetnych obrońców. To całkiem fajne, historia w pewien sposób zatoczyła koło – dodał zawodnik.
Nowy szkoleniowiec wziął się już do pracy i dał zawodnikom do zrozumienia, że oczekuje od nich pełnego zaangażowania. To właśnie m.in. ten aspekt ma decydować o tym, kto i w jakim wymiarze czasowym będzie pojawiać się na parkiecie.
– Chcę myśliwych. Jeżeli polujesz, będziesz grał. Jeżeli nie polujesz, nie będziesz grał – zapowiada szkoleniowiec, który dodał również, że przygotował listę siedemnastu „EGB” (energy-generating behaviors – zachowań generujących energię), które obszernie wytłumaczył już zespołowi.
Ollie nie martwi się tym, że obejmuje zespół w trakcie trwania sezonu zasadniczego, co wprowadza sporo chaosu. Jak sam przyznaje, tego typu sytuacje nie są mu obce. – Na przełomie 12 lat grałem w 13 różnych zespołach. Jestem do tego przyzwyczajony, jestem do tego stworzony – podkreślił szkoleniowiec.
Gotowy do walki na najwyższych obrotach jest również Mikal Bridges. Skrzydłowy podkreśla swoje długoterminowe zaangażowanie w projekt Nets i nie myśli o zmianie klubowych barw. Jego obecna umowa będzie obowiązywać do końca rozgrywek 2025/26.
– Nie zostałem wychowany tak, że kiedy sytuacja staje się trudna, to chcę uciec. Wiele osób może myśleć o różnych zespołach. Ja mam w Nowym Jorku moich chłopców […] Jestem teraz tutaj i chcę tu zostać – podkreśla zawodnik.
W pierwszym meczu po przerwie na Weekend Gwiazd Nets zmierzą się z Toronto Raptors, czyli swoim bezpośrednim sąsiadem w tabeli Konferencji Wschodniej. Początek meczu zaplanowano na godzinę 1:00 czasu polskiego w nocy z czwartku na piątek.