Choć drużyna New York Knicks cały czas walczy w tegorocznej fazie play-off NBA, to władze klubu muszą też myśleć o przyszłości. Latem nowej umowy może poszukać Josh Hart, a więc kluczowa dziś postać zespołu prowadzonego przez Toma Thibodeau. Hart ma w swoim kontrakcie opcję zawodnika i w zasadzie pewne jest, że wykorzysta ją, aby wejść na rynek i podpisać nową umowę. Już teraz słychać zresztą, że zainteresowanie obrońcą jest spore.
Nie ma się jednak czemu dziwić. Hart po transferze do Knicks w lutym tego roku okazał się idealnym zawodnikiem dla drużyny Thibsa i walnie przyczynił się najpierw do tego, że NYK zajęli piąte miejsce na zakończenie sezonu zasadniczego, a następnie do ich awansu do drugiej rundy playoffs. Knicks oddali za niego m.in. wybór w pierwszej rundzie draftu i to pomimo faktu, że od początku przecież wiedzieli, że latem będzie mógł wejść na rynek.
Wszystko wskazuje jednak na to, że nie mają się o co obawiać. Marc Stein nie znalazł ani jednej drużyny, która uważałaby, że uda się jej wyrwać Harta – który jest reprezentowany przez agencję CAA, której szefem był niegdyś Leon Rose, a więc obecny menedżer Knicks – z Nowego Jorku.
Sam zainteresowany mówił już zresztą, że chciałby pozostać w drużynie na dłużej. Wydaje się, że trafił w idealne dla siebie miejsce, w którym dobrze odnalazł się pod rządami trenera Thibodeau, szybko stając się jednym z jego najbardziej zaufanych żołnierzy. – Jeśli trzeba, to wystaw mnie na 48 minut – mówił nawet w jednym ze spotkań do swojego szkoleniowca. Knicks niemal zawsze dużo zyskują, gdy 28-latek jest na parkiecie.
Po transferze z Portland Trail Blazers wystąpił on w barwach NYK w 25 meczach sezonu zasadniczego, notując średnio 10.2 punktów, 7.0 zbiórek oraz 3.6 asyst przy niemal 52-procentowej skuteczności trójek. W fazie posezonowej jego średnie po siedmiu spotkaniach to 11.7 punktów, 8.3 zbiórek oraz 2.9 asyst w każdym starciu. Tymczasem w sobotę o godz. 21:30 czasu polskiego mecz numer trzy między Knicks a Heat.