To było bardzo głupie zachowanie i od początku wiadomo było, że nie przyniesie nic dobrego. Dejounte Murray po ostatniej syrenie niedzielnego spotkania między Atlanta Hawks a Boston Celtics podszedł do sędziego, lekko go popchnął, a na dodatek jeszcze obraził:
Decyzja NBA nie mogła być więc inna. Murray został zawieszony na jeden mecz. Tak naprawdę każdy tego typu kontakt z arbitrem to z automatu jedno spotkanie zawieszenia.
Hawks przegrywają w serii 1-3 i są już o krok od wakacji. We wtorek muszą zagrać o przetrwanie w Bostonie bez jednego ze swoich najlepszych graczy. – Pokonanie Celtics w Ogródku w naszej sytuacji i tak jest już dużym wyzwaniem – stwierdził Quin Snyder. Zdaniem szkoleniowca Hawks po zawieszeniu Murraya cała drużyna musi się bardziej postarać, by mieć jakieś szanse na zwycięstwo.
Murray w niedzielnym meczu zapisał na konto 23 punkty, dziewięć zbiórek oraz sześć asyst. Kilka dni wcześniej pomógł Hawks wygrać trzecie starcie tej serii. Jego absencja znacznie ułatwia więc zadanie Celtom, którzy już we wtorek mogą świętować awans do drugiej rundy. Jeśli rzeczywiście wygrają, to wtedy od soboty ruszy starcie między nimi a Philadelphia 76ers.
I to właśnie dlatego z zawieszenia Murraya nie cieszą się dziś także w Filadelfii. Fani 76ers woleliby, aby Hawks pomęczyli jeszcze trochę Celtów (a to bez Murraya będzie trudnym zadaniem), dzięki czemu Joel Embiid miałby trochę więcej czasu na odpoczynek. Na ten moment nie wiadomo bowiem, czy środkowy ze względu na kontuzję kolana będzie gotowy na start drugiej rundy.
Po więcej treści o Bostonie zaobserwuj mnie na twitterze –> @Timi_093
Dołącz też do polskiej społeczności kibiców Celtics –> grupa na Facebooku