Opera mydlana z Klayem Thompsonem w roli głównej zakończyła się po kilku tygodniach spekulacji i doniesień. Obrońca przygotowuje się już do nowej roli w Dallas Mavericks, ale na światło dzienne wychodzą kolejne szczegóły jego rozstania z Golden State Warriors. Co poszło nie tak?
Obie strony zamknęły poprzedni rozdział i rozeszły się w swoje strony. Klay Thompson przeniósł się do Dallas Mavericks by połączyć tym samym siły z Luką Donciciem i Kyriem Irvingiem, z kolei Golden State Warriors po nieudanych próbach ściągnięcia m.in. Paula George’a próbowali załatać dziury w swojej rotacji mniej wartościowymi kontraktami.
Dlaczego jednak do rozstania ostatecznie doszło? Jednym z najważniejszych powodów miał być brak propozycji nowej umowy dla 34-latka po wywalczonym w 2022 roku mistrzowskim tytule. Choć kontrakt zawodnika obowiązywał jeszcze przed dwa kolejne lata, to Klay oczekiwał od Wojowników wyróżnienia za swój wkład w czwarty pierścień dynastii GSW.
To nadszarpnęło nieco relacje na linii gracz-klub, przez co Thompson nie zgodził się na dwuletnie przedłużenie przedstawione mu w poprzednie lato. Kluczowe okazały się ostatecznie cztery oferty, które agent Klaya Thompsona zaprezentował kierownictwu Warriors jako takie, które 34-latek jest w stanie zaakceptować.
Z uwagi na chęć przedłużenia „mistrzowskiego okienka” wciąż świetnie dysponowanego Stephena Curry’ego GSW musieli jednak wstrzymać się z ruchami kadrowymi, by po zakończeniu rozgrywek spróbować ściągnąć do siebie wolnego agenta najwyższego kalibru bądź wzmocnić rotację poprzez głośny transfer.
Ramona Shelburne i Kendra Andrews podkreślają w swoim artykule na łamach ESPN, że świta Thompsona za każdym razem słyszała tę samą odpowiedź: „Nie możemy tego jeszcze zrobić”. Klay nie był bowiem priorytetem. Warriors mieli zacierać ręce na myśl o możliwości pozyskania LeBrona Jamesa, Paula George’a, Mikala Bridgesa czy Lauriego Markkanena i dopiero po spróbowaniu swoich sił w którymś z tych kierunków chcieli zająć się sytuacją swojego strzelca.
Plan Warriors zakładał, że po ewentualnym zatrzymaniu Thompsona będzie pełnił on rolę zmiennika i weterana na wzór ostatnich lat Andre Iguodali. Choć Klayowi taka zmiana i pełnienie funkcji zastępcy Brandina Podziemskiego nie do końca odpowiadała, to nie zamknęła ona drogi do dalszej współpracy.
Doniesienia ESPN podkreślają również, że Klay dał do zrozumienia Stephenowi Curry’emu i Draymondowi Greenowi, by ci nie wykorzystywali swojej pozycji w organizacji, by nałożyć presję na klub. Thompson chciał, by jego negocjacje poszły naturalną drogą, niezależnie od finalnego efektu. Nikt nie protestował również, kiedy 34-latek prosił o pomoc z sign-and-trade, by trafić tam, gdzie najbardziej tego chciał.
Ostatnia oferta przedstawiona Wojownikom polegała na dwuletnim przedłużeniu umowy za 40 mln dol. W międzyczasie Thompson miał przyglądać się zmaganiom innych zespołów w play-offach, podziwiając szczególnie wyczyny Dallas Mavericks i Oklahoma City Thunder. Ojciec zawodnika liczył, że ten pójdzie jego śladami i dołączy ostatecznie do Los Angeles Lakers, ale Klay widział więcej potencjału w przeprowadzce do Teksasu.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.