Po raz pierwszy od 2000 roku New York Knicks zagrali w finałach Wschodu i chociaż ostatecznie ulegli Indiana Pacers, wydawało się, że dojście to tak dalekiej fazy rozgrywek po ćwierć wieku przerwy to krok we właściwym kierunku. Jednak w momencie, gdy wydawało się, że w Wielkim Jabłku idzie ku dobremu, władze organizacji podjęły dość radykalną decyzję, zwalniając trenera, Toma Thibodeau.
O kulisach rozstania z popularnym Thibsem mogliście już o nas przeczytać na przykład w tym miejscu. Dość powiedzieć, że powodem jego zwolnienia nie były – to akurat nie może dziwić – wyniki, które były więcej niż poprawne. Zamiast tego doświadczony szkoleniowiec po prostu zraził do siebie szatnię, czego skutkiem była pielgrzymka do biura właściciela New York Knicks, Jamesa Dolana. Ten, wysłuchawszy opinii niezadowolonych zawodników, postanowił zareagować i trzeba przyznać, że nie brał jeńców.
Trudno się spodziewać, by sam Tom Thibodeau był zadowolony po tym, jak został zwolniony po tym, jak mimo wszystko wynikami zdecydowanie przebił oczekiwania. 67-latek przyjął jednak nową sytuację z godnością i pokazał, że klasy nie da się kupić, decydując się na to, by po ośmiu dniach wreszcie przerwać milczenie.. Postanowił zamieścić zajmujące całą stronę ogłoszenie w środowym wydaniu „New York Times”, w którym oficjalnie podziękował zawodnikom Knicks, swojemu sztabowi trenerskiemu oraz kibicom za wsparcie, które otrzymywał przez ostatnie pięć sezonów.
– Przesyłam podziękowania dla najlepszego miasta i najlepszych kibiców na świecie. Kiedy w 2020 roku zostałem zatrudniony, powiedziałem, że to moja praca marzeń. Jestem wdzięczny, że ten sen udało się zrealizować. Dziękuję naszym zawodnikom i trenerom, którzy dawali z siebie wszystko, oraz wszystkim, którzy czynią tę organizację wyjątkową. Jestem dumny ze wszystkiego, co razem osiągnęliśmy, w tym z czterech awansów do play-offów i tegorocznego dotarcia do finałów Konferencji Wschodniej – naszego pierwszego od 25 lat – napisał Thibs w oświadczeniu.
– A Wam, kibice, dziękuję za wiarę we mnie i za to, że od pierwszego dnia przyjęliście mnie z otwartymi ramionami. Obserwowanie, jak wspieracie naszą drużynę, i widok rozpalonego tą niezrównaną energią Madison Square Garden to coś, czego nigdy nie zapomnę – zakończył „z wdzięcznością i szacunkiem” były już szkoleniowiec Knicks.
Dwukrotny trener roku w NBA nie omieszkał wspomnieć, że tegoroczny awans jego podopiecznych do finałów Konferencji Wschodniej był pierwszym takim osiągnięciem od równo ćwierć wieku. W połączeniu z tym, że w każdym z ostatnich dwóch sezonów drużyna wygrała 50 lub więcej meczów sezonu regularnego, decyzja o jego zwolnieniu mogła szokować. Nawet potem, gdy pojawiły się nowe szczegóły wyjaśniające powód pożegnania z trenerem, wielu ludzi wciąż uważa, że nie zasłużył na rozstanie z klubem. To zdanie podziela wielu jego kolegów z branży, w tym ten, który go ograł, Rick Carlisle.
– Thibs naprawdę wiele zmienił, Kiedy spojrzałem na to wszystko i zobaczyłem, co się wczoraj wydarzyło, pomyślałem że to jakiś fałszywy news sztucznie wygenerowany przez AI. To wydawało się niemożliwe – stwierdził dzień po zwolnieniu kolegi po fachu trener Indiana Pacers.
Thibodeau równie dobrze mógł milczeć, a jednak zdecydował się zabrać głos. W swoich podziękowaniach ujął „wszystkich, którzy czynią tę organizację wyjątkową”, chociaż wydaje się, że nie odmówił sobie na koniec wbicia niewielkiej szpilki. Konkretnie – pominął właściciela organizacji, wspomnianego już na początku Jamesa Dolana, oraz innych członków kierownictwa klubu. Przypadek? Każdy może sobie odpowiedzieć według własnego uznania.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Wspieraj PROBASKET
