Nie tak początek sezonu w wykonaniu Scoota Hendersona wyobrażali sobie sympatycy Portland Trail Blazers. Rozgrywający ma jak dotąd ogromne problemy z zaprezentowaniem swoich umiejętności na parkietach NBA, a minionej nocy przedwcześnie opuścił starcie z Detroit Pistons z uwagi na uraz.
Oprócz Victora Wembanyamy czy Cheta Holmgrena to właśnie Scoot Henderson wymieniany był wśród zawodników, którzy mogą włączyć się do walki o tytuł Najlepszego Debiutanta Roku. Pierwsze tygodnie w NBA brutalnie zweryfikowały jednak rzeczywistość i jak dotąd rozgrywający Portland Trail Blazers ma poważne problemy z dostosowaniem się do ligowych warunków.
Minionej nocy 19-latek wystąpił w swoim piątym meczu na parkietach NBA. Jego dotychczasowe średnie to 8,8 punktu, 4,6 zbiórki i 2,2 asysty na mecz. Szczególnie rozczarowująca jest jednak jego skuteczność zza łuku. Henderson trafił zaledwie 2 z 21 rzutów za trzy, czyli mierne 9,5%. Do tego wszystkiego dołożył jeszcze 20 strat (4 na mecz).
Wszystkie dotychczasowe występy Scoota w NBA:
- @ Los Angeles Clippers: 11 punktów, 4 asysty, 3 zbiórki
- vs Orlando Magic: 7 punktów, 2 asysty, 3 zbiórki
- @ Philadelphia 76ers: 4 punkty, 3 asysty, 1 zbiórka
- @ Toronto Raptors: 11 punktów, 7 asyst, 4 zbiórki, 2 przechwyty
- @ Detroit Pistons: 11 punktów, 7 asyst
Ostatni z wymienionych pojedynków, czyli starcie z Pistons, miał miejsce poprzedniej nocy. Tym razem Scoot nie mógł jednak przebywać w grze w pełnym dla siebie wymiarze czasowym. W drugiej połowie trzeciej kwarty musiał bowiem opuścić parkiet z uwagi na uraz kostki. Kontuzja ta nie zapowiada się poważnie, ale istnieje prawdopodobieństwo, że 19-latek będzie musiał opuścić jedno z dwóch nadchodzących spotkań z Memphis Grizzlies.
Wydawało się, że czas spędzony w G League w zespole Ignite dał Hendersonowi fundament pod grę w NBA. Odejście Damiana Lillarda miało pozwolić mu na przejęcie sterów i rozwinięcie skrzydeł. Jak dotąd jednak Scoota nie ma nawet w czwórce najlepiej punktujących zawodników Portland (do tego przedostatni pod względem skuteczności z gry – 34,6%), choć dorobek 4,6 asyst czyni go najlepszym asystującym Blazers.
Nie można osądzać debiutanta po pierwszych występach w NBA, szczególnie 19-latka. Trzeba jednak mieć świadomość, że Blazers oddali swojego „franchise player”, by rozpocząć proces gruntownej przebudowy i to właśnie od 3. wyboru tegorocznego draftu oczekiwali, że w nadchodzących latach będzie stanowił o sile PTB. Scoot ma z pewnością pewien kredyt zaufania, ale prędzej czy później w tym sezonie musi zacząć udowadniać swoją wartość, chociażby momentami.