LeBron James przygotowuje się do swojego 23 sezonu na parkietach NBA. Mimo zaawansowanego wieku skrzydłowy wciąż pozostaje w ligowej czołówce i zachwyca świat swoimi koszykarskimi popisami. Zdaniem Markieffa Morrisa emerytura jednego z najlepszych zawodników w historii wcale nie musi nadejść zbyt szybko.



O rekordach i różnego rodzaju statystykach, w których prym wiedzie LeBron James, można mówić i pisać godzinami. Mimo 40 lat na karku LBJ wciąż pozostaje w szerokiej czołówce najlepszych zawodników, jacy występują w NBA. Urodzony w Akron poświęca mnóstwo czasu na pracy nad własnym organizmem i zdrowiem, co pozwala mu mimo upływu lat na wyrównaną rywalizację z młodszymi koszykarzami.

LeBron nie dominuje już tak jak kiedyś, nie sieje takiego postrachu jak za swoich najlepszych lat, ale wciąż pozostaje centralnym punktem ofensywy Los Angeles Lakers, którzy opierają swój atak głównie na nim i Luce Dončicu. W swoim 22 sezonie na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata James notował średnio 24,4 punktu, 7,8 zbiórki, 8,2 asysty i 1,0 przechwyt trafiając 51% rzutów z gry i 38% zza łuku. Czterokrotny mistrz ligi otrzymał również nominację do Meczu Gwiazd i znalazł się w drugiej najlepszej piątce rozgrywek regularnych.

W ligowym środowisku coraz częściej narastają spekulacje na temat tego, kiedy legendarny koszykarz powie pas i zakończy swoją karierę. Wiele na ten temat może powiedzieć nam przyszłoroczne lato, kiedy to LeBron wejdzie na rynek wolnych agentów i będzie mógł podpisać nowy, najprawdopodobniej ostatni kontrakt w swojej profesjonalnej karierze.

Swoje zdanie na ten temat wyraził właśnie Markieff Morris, czyli klubowy kolega LBJ-a z Los Angeles Lakers. Zdaniem skrzydłowego, jeżeli tylko LeBron będzie chciał może grać w lidze jeszcze długo.

Może grać do 46 roku życia. On wciąż gra praktycznie jak za swoich najlepszych czasów, mimo że niedługo skończy 41 lat. Jeżeli będzie chciał może grać jeszcze 5 lat. Gra teraz na tak wysokim poziomie, że jest drugim najlepszym zawodnikiem swojej drużyny. To niesamowite i inspirujące – wylicza Morris.

Los Angeles Lakers zakończyli miniony sezon po porażce w 1 rundzie fazy play-off z Minnesota Timberwolves. Latem zespół dokonał kilku zmian w składzie. W Los Angeles pozyskali Deandre Aytona, czyli solidnego centra, a to właśnie na tej pozycji Jeziorowcy odczuwali najmocniejsze braki. Ponadto podpisano umowy z Jakiem La Ravia i Marcusem Smartem.

Nie da się ukryć, że skład Lakers wciąż nie jest idealnie zbudowany i na niezwykle mocnym Zachodzie można znaleźć lepsze drużyny od nich. Zespół oparty na Luce Dončicu i LeBronie Jamesie z pewnością będzie robił jednak wszystko by grać jak najlepiej (w zeszłym sezonie zagrali solidny regular season) a niewykluczone, że w czasie zimowego trade-deadline dokona kolejnych zmian w składzie, aby zwiększyć swoje szanse na jak najlepszy wynik w fazie play-off.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments