To miał być sezon, w którym Jordan Poole pokaże, że jest gotowy na przewodzenie swojej własnej drużynie. Jak na razie nic takiego się jednak nie dzieje. Poole gra słabo, a jego Washington Wizards notują fatalny start rozgrywek. Co więcej, 24-latek trafia na nagłówki raczej tylko wtedy, gdy pokazuje, jak słabym jest liderem. Nic więc dziwnego, że jego postawę w bardzo ostrych słowach skrytykował Kevin Garnett.
Zapraszamy na nowy podcast PROBASKET LIVE – czwartek 23 listopada godz. 21:00.
Od dłuższego czasu Jordan Poole to jedna z bardziej kontrowersyjnych postaci w NBA. Latem tego roku 24-letni obrońca został wytransferowany przez Golden State Warriors i wylądował w stolicy Stanów Zjednoczonych. Miał zostać nowym liderem Washington Wizards i pokazać, że pod skrzydłami m.in. Stephena Curry’ego oraz Steve’a Kerra nauczył się, jak prowadzić zespół. Jeszcze przed startem rozgrywek mocno wierzył w niego Kevin Garnett, który twierdził, że teraz Poole będzie jak James Harden po odejściu z Oklahoma City Thunder.
Harden w 2012 roku opuścił OKC, gdzie pełnił funkcję znakomitego rezerwowego, a po przejściu do Houston Rockets z miejsca stał się liderem zespołu i wielką gwiazdą. Były powody ku temu, by sądzić, że Poole może pójść podobną drogą. Po kilkunastu spotkaniach mało kto w to już jednak wierzy. Zdanie zmienił także KG, który w bardzo ostrych słowach skrytykował Poole’a, mówiąc wprost, że dla takich zawodników jak on nie powinno być miejsca w lidze:
— Obnosisz się z tym, że zdobyłeś mistrzostwo, ale ani nie zachowujesz się jak prawdziwy mistrz, ani nie wnosisz do drużyny nic mistrzowskiego. I tego nauczyłeś się w Golden State? Wyrzucili stamtąd twój tyłek, bo nie potrafiłeś się dostosować. Tacy gracze nie powinni mieć miejsca w naszej lidze. On tutaj nie pasuje — stwierdził w swoim stylu Garnett.
— Jest liderem drużyny — kontynuował KG, zwracając się do Paula Pierce’a, z którym współprowadzi program. — Nie chcę kogoś takiego. Widziałeś, jak rozmawia ze swoimi kolegami? Mówi im, żeby się zamknęli, bo to jego zespół i on sobie poradzi. A potem rzuca ręcznikiem, prycha. Można o mnie wiele powiedzieć, ale ja nigdy nie znieważyłem tej gry i nigdy nie znieważyłem obowiązków lidera — zakończył były znakomity skrzydłowy.
Jasne jest, że krytyka Garnetta wobec Poole’a dotyka przede wszystkim sfery przywództwa i tutaj rzeczywiście 24-latek musi się jeszcze wiele nauczyć. Wydaje się pewne, że na ten moment nie potrafi być on liderem i nie jest w stanie być numerem jeden w zespole. Nie pomaga również fakt, że Poole od początku rozgrywek radzi sobie po prostu przeciętnie. Po 14 meczach notuje średnio 17,1 punktu oraz 3,4 asysty w każdym spotkaniu, trafiając zaledwie 39,5 procent rzutów z gry.
Wizards mają tymczasem na koncie zaledwie dwie wygrane i z bilansem 2-12 zajmują przedostatnie miejsce w całej lidze. Przegrali zresztą siedem ostatnich spotkań z rzędu. W środę nie dali rady w starciu z Charlotte Hornets, choć stołeczna ekipa w pewnym momencie miała już nawet 19 punktów przewagi. Był to zresztą kolejny taki występ Wizards, w którym roztrwonili kilkanaście oczek prowadzenia. W ubiegłym tygodniu przegrali starcie z Toronto Raptors, choć prowadzili już 23 punktami z kanadyjskim zespołem.