Nie wiadomo, czy utalentowany koszykarz wróci do gry w NBA. Na razie o grze w koszykówkę musi zapomnieć. Po skandalu związanym z przemocą domową jego przyszłość stanęła pod znakiem zapytania. Ostatnie informacje na temat Kevina Portera Jr. wskazują na to, że w najgorszym wypadku grozi mu aż siedem lat pozbawienia wolności.
Sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu. Pomiędzy Kysre Gondrezick — byłą dziewczyną Kevina Portera Jr. oraz byłą koszykarką WNBA — a zawodnikiem Houston Rockets doszło do kłótni, która zamieniła się w przemoc. Sytuacja miała miejsce w jednym z nowojorskich hoteli. Gondrezick zapłakana i zakrwawiona wybiegła z pokoju i poprosiła, by zadzwonić na policję. Miała zostać przez Portera Jr’a zaatakowana. Wkrótce pojawiła się policja i aresztowała koszykarza. Sprawa od początku wyglądała dla niego bardzo źle.
Na domiar złego to nie pierwsza sytuacja, która zdradziła agresywną stronę zawodnika. Ten wcześniej miał uderzyć swoim autem w auto dziewczyny. Poza tym z szatni NBA także dochodziły głosy, iż jest bardzo kłopotliwy, m.in. dlatego Cleveland Cavaliers wytransferowali go do Teksasu. Teraz Portera Jr. czeka długa rozprawa sądowa. Rockets starają się od tego dystansować i czekają na wyrok sądu. Według najnowszych informacji Porter Jr może trafić do więzienia nawet na siedem lat, jeśli jego wina zostanie udowodniona.
W ostatnim czasie strona oskarżająca musiała zrezygnować z jednego z zarzutów. Początkowo mówiono, że Porter złamał byłej dziewczynie jeden z kręgów szyjnych, ale biegli wykluczyli, jakoby jego działanie miało do tego doprowadzić. Nadal jednak mierzy się z zarzutem duszenia drugiego stopnia i napadu trzeciego stopnia. Według informacji przedstawionych przez New York Post, koszykarz nie zaakceptował ugody i jest gotów walczyć o swoją niewinność przed sądem.
Warunkiem zaakceptowania umowy były spotkania ze specjalistą, na co się Porter nie zgodził. Obecnie przebywa w Teksasie. Areszt opuścił za kaucją w wysokości 75 tys. dol. Czeka na rozprawę i na to, co się wydarzy z jego karierą. Ani NBA, ani Rockets nie podejmą w jego sprawie żadnej decyzji, dopóki sąd nie wyda wyroku. Istnieje prawdopodobieństwo, że Porter już nigdy do gry w koszykówkę nie wróci. Jeśli spróbuje, będzie zapewne w podobnej sytuacji co Miles Bridges z Charlotte Hornets, choć jego demony w ostatnich dniach wróciły.
***
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET