Gwiazdy NBA przyzwyczaiły nas już do tego, że wydawanie pieniędzy przychodzi im niezwykle łatwo. Z portfela Kevina Duranta właśnie ubyło około 17 milionów dolarów – tyle bowiem miało kosztować pięć procent udziałów w klubie piłkarskim, które właśnie trafiło w ręce skrzydłowego.
Kevin Durant właśnie stał się kolejnym koszykarzem, który inwestuje w piłkę nożną. LeBron James ma dwa procent udziałów Liverpoolu, a James Harden pięć procent udziałów Houston Dynamo (MLS). Jest też jeszcze Steve Nash, którego miłość do piłki jest szeroko znana – m.in. dzięki jego wkładowi hiszpańska Mallorca po latach zapaści wróciła do najwyższej klasy rozgrywkowej. Inwestowanie w kluby piłkarskie przez znane osobistości to rzecz dziś coraz bardziej powszechna.
W ten trend wpisuje się również KD, który właśnie stał się mniejszościowym udziałowcem drużyny Philadelphia Union. Na razie skrzydłowy Brooklyn Nets zakupił pięć procent udziałów z możliwością dokupienia kolejnych pięciu. Wartość drużyny występującej w MLS szacuje się w tej chwili na około 330 milionów dolarów, co oznacza, że Durant na swoje pięć procent wydał około 17 milionów dolarów. – Taki ruch po prostu miał sens – powiedział sam zainteresowany, choć Union to nie jest zespół pierwszego wyboru.
31-latek już w zeszłym roku chciał bowiem kupić udziały D.C. United z Waszyngtonu, czyli swojego rodzinnego miasta. Tamte rozmowy nie przyniosły jednak skutku – Durant skorzystał więc innej okazji. Inwestycja w filadelfijski zespół to także nawiązanie współpracy klubu z Thirty Five Ventures, czyli biznesem KD, oraz z jego fundacją. – Jestem fanem piłki nożnej, a widząc jak bardzo te kluby wpływają na miasta i ludzi, uznałem że to bardzo intrygujące – dodaje dwukrotny mistrz NBA.
Co ciekawe, marzeniem Duranta wciąż pozostaje jednak bycie właścicielem klubu NBA. – Dużo łatwiej powiedzieć niż zrobić – zaznacza 31-letni koszykarz, który coraz bardziej sprawnie porusza się w biznesowym świecie. W tym momencie prócz współpracy z Union jednym z największych wyzwań dla KD jest powrót do gry po zerwaniu ścięgna Achillesa, do którego doszło w czerwcu ubiegłego roku. Od tamtego czasu Durant pozostaje poza grą i wedle ostatnich doniesień nie wróci do akcji także w Orlando podczas wznowienia przerwanych rozgrywek.
Wspieraj PROBASKET
