Brooklyn Nets będą zapewne dmuchać na zimne. Kluczowe dla zespołu jest przygotowanie swoich gwiazd na play-offy, przede wszystkim pod kątem ich zdrowia i wytrzymałości. Dlatego Kevin Durant musi się uzbroić w cierpliwość. Tak szybko do gry nie wróci.
Gwiazda Brooklyn Nets walczy z urazem ścięgna podkolanowego. Nie jest to poważna kontuzja, ale wymaga stuprocentowego wyleczenia, by nie powracała i nie pogłębiła problemów. Dlatego sztab medyczny drużyny nie będzie się spieszył. Nie ma takiej potrzeby. Nets z bilansem 27-13 są na 2. miejscu tabeli wschodniej konferencji. Duet Kyrie Irving – James Harden radzi sobie całkiem nieźle, więc Kevin Durant może spać spokojnie.
Zespół poinformował właśnie, że przerwa zawodnika przedłuży się o około dwa tygodnie. Z każdym kolejnym dniem Durant zwiększa obciążenia i wkracza w poważniejsze treningi z drużyną. To wszystko małe kroki, by nie podejmować żadnego zbędnego ryzyka. Na Brooklynie doskonale wiedzą, jak ważną postacią może być KD już w play-offach. Podczas dwóch mistrzowskich sezonów z Golden State Warriors rozegrał wiele meczów, w których to jego forma decydowała o zwycięstwach zespołu.
Z drugiej jednak strony, Nets potrzebują, by Irving, Harden oraz Durant spędzili razem trochę czasu przed fazą posezonową. Zagwarantuje to drużynie możliwość szybkiego rozpoznania ewentualnych problemów i ich korektę jeszcze przed rozpoczęciem play-offów, a nie w ich trakcie, co może być dla trenera Steve’a Nasha kłopotliwe. W trakcie 186 minut, które tercet ze sobą rozegrał, prezentował się bardzo dobrze notując około 115 punktów na sto posiadań. Trudno jednak temu zaufać.
KD wrócił w tym sezonie do gry po uporaniu się z zerwanym ścięgnem Achillesa. W 19 rozegranych meczach prezentował znakomitą dyspozycję notując na swoje konto średnio 29 punktów, 7,3 zbiórki i 5,3 asysty trafiając 52,4 FG% oraz 43,4 3PT%.