W NBA priorytety wielu graczy zmieniają się wraz z rozwojem ich drogi. Tak samo wygląda to w przypadku gwiazdora Phoenix Suns. Przez większą część swojej kariery Kevin Durant martwił się tym, jak będzie postrzegany. Ostatnie wypowiedzi lidera Suns mogą zaskoczyć niejednego fana.
Kevin Durant w rozmowie z Shamsem Charanią z The Athletic opowiedział o wszystkich rozterkach, które dręczyły go przez niemal całą karierę. -Nie dbam o swoje dziedzictwo – powiedział. -Kiedyś tego chciałem. Stworzyć historię, którą ludzie zapamiętają, ale teraz jest tego za dużo. Za bardzo skupiałem się na innych – stwierdził. -Wcześniej, kiedy nie prowadziliśmy tych wszystkich debat, to zależało mi na tym. Teraz już nie dbam o to, czy będę w tych rozmowach o najlepszych. Chcę po prostu wyjść na parkiet, dać z siebie wszystko, by potem wrócić do domu i spędzić czas z rodziną – dodał.
Kiedy Durant opuścił Oklahoma City Thunder, aby podpisać kontrakt z Golden State Warriors, zdał sobie sprawę, że wielu ludzi nie będzie w stanie spojrzeć na jego karierę w logiczny sposób, ponieważ wybrał on ścieżkę, której nigdy nie zrealizowała żadna inna supergwiazda. Ten ruch kompletnie zmienił sposób, w jaki był postrzegany jako gracz. Wielu zarzucało mu pójście na łatwiznę.
-Kiedy odchodziłem z OKC, żeby przejść do Warriors, doszedłem do wniosku, że każda logiczna rzecz, którą zrobię, jest dla wielu poza zasięgiem. Ludzie nie spojrzą na to wszystko logicznie – zauważa. Muszą dodać do tego narrację, muszą coś wcisnąć, żeby mnie zdyskredytować – podkreśla. -Interakcja z ludźmi przestała mi sprawiać przyjemność. Gdy nie spełnię ich oczekiwań, to jestem przegranym – kończy.
Kevin Durant ma już dość walki z narracją, jaka wokół niego powstała i zamierza skupić się na grze w klubie z Arizony. Phoenix Suns są już czwartą drużyną w jego karierze. Wraz ze Słońcami 34-latek ma zamiar zdobyć swoje trzecie mistrzostwo, ale pierwsze poza Golden State Warriors.