Grant Williams, zawodnik Dallas Mavericks, w jednym z ostatnich podcastów został spytany o grę zarówno przeciwko Kevinowi Durantowi, jak i Stephenowi Curry’emu. To pod względem charakterystyki dwaj zupełnie inni gracze, ale obaj uchodzą za czołowe nazwiska NBA. Według Williamsa, różnica polega jednak na tym, w jaki sposób swoją grą wpływają na drużynę.
W rotacji Boston Celtics Grant Williams funkcjonował jako jedna z głównych defensywnych opcji. Jego rzut za trzy jest nieregularny, ale w swoje najlepsze noce zapewnia drużynie wsparcie, które ma decydujący wpływ na ostateczny rezultat. Williams wiele razy mierzył się zarówno z Kevinem Durantem, jak i Stephenem Currym. To często on jest pierwszą opcją na najlepszych zawodników rywala, więc doskonale wie, w jaki sposób obaj gracze wpływają na przebieg meczu oraz funkcjonowanie systemu. W kolejnym sezonie będzie się z nimi mierzył jeszcze częściej, bo zagra w Zachodniej Konferencji po przenosinach do Dallas Mavericks.
Williams opowiadając o swoich najtrudniejszych match-upach wspomniał właśnie KD i Currym podczas rozmowy w ramach podcastu Run Your Race. W opinii Granta, Durant jest zdecydowanie najtrudniejszym zawodnikiem do krycia, ale Curry… ma znacznie większy wpływ na zwycięstwa swojej drużyny. To opinia, która na ligowych korytarzach jest dość popularna. Nawet sam Kobe Bryant przyznał kiedyś, że nie do końca wie, co KD może przeciwko niemu wymyślić, dlatego nigdy go “nie przeczytał”.
Jednak… to Curry ma na swoim koncie cztery mistrzostwa, dwa zdobyte razem z Durantem. Steph ma większy wpływ na to, jak funkcjonuje drużyna, co jest przewagą nie do przecenienia, bowiem – jak się okazuje – decyduje o tym, czy ekipa zdobywa tytuły. KD z kolei funkcjonuje inaczej. Ma ogromną przewagę w pojedynkach jeden na jeden, ale czy potrafi stworzyć w ten sposób wystarczającą przewagę, by ułatwić grę swoim kolegom? Grant Williams w swojej opinii zdaje się to potwierdzać i nie da się ukryć, że odrobinę to w KD uderza.
Curry jest piekielnie trudny do krycia zarówno z piłką, jak i bez piłki. Ten drugi element gry lidera Golden State Warriors jest czymś, co go odróżnia od innych graczy. Magnetyzm Stepha powoduje, że prawie cała obrona skupia na nim swoją uwagę, a to otwiera drogę do kosza lub przestrzeń do rzutu jego kolegom. Zazwyczaj obrońcy odpowiedzialni za krycia Stepha są po meczu wycieńczeni. Często energia poświęcana na krycie Curry’ego powoduje, że zawodnik za niego odpowiedzialny nie ma siły na grę w ataku.
– To prawdziwe piekło – mówił jakiś czas temu Austin Reaves z Los Angeles Lakers, który w poprzednim sezonie doświadczył tego na pełną skalę. – Nie możesz nawet na moment się zrelaksować. Pamiętam mecz nr 1 i mecz nr 2, gdy biegałem za nim i za Klayem. W ataku nie byłem w stanie oddać rzutu. Nie miałem siły w nogach! – mówi dalej Reaves. KD aż tyle nie biega, nie wymaga od obrońców takiego wysiłku. Ciągle jednak, gdy ma piłkę w rękach, to masz małe szanse na to, że zmusisz go do innej decyzji niż rzut nad Twoją głową.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET