Golden State Warriors wygrali w piątym meczu serii z Los Angeles Lakers i przed spotkaniem numer sześć zrobiło się bardzo interesująco. Wyraźnie rośnie napięcie pomiędzy zespołami. Po meczu numer cztery Steve Kerr stwierdził, że rywale starają się nabrać sędziów. Tymczasem Darvin Ham nie chce mieć z taką narracją nic wspólnego.
Według szkoleniowca Golden State Warriors, w kilku przypadkach zawodnicy Los Angeles Lakers przesadzali w swoich reakcjach na kontakt z rywalem, co skutkowało gwizdaniem przez sędziów fauli przy stawianiu zasłony. Według Steve’a Kerra, sędziowie zbyt łatwo nabierali się na celowe – jego zdaniem – zachowanie koszykarzy Lakers. Oczywiście słowa szkoleniowca GSW dotarły zarówno do zawodników, jak i do trenera Lakers, który nie chciał temat głęboko komentować, lecz wyraził się bardzo jasno.
– Nie uczymy naszych graczy flopować – mówił Ham. – Uczymy naszych graczy grać blisko kosza, atakować obręcz i grać z odpowiednią energii – dodał w rozmowie z Chrisem Haynesem. To bardzo bezpieczna odpowiedź i Ham wyraźnie nie chce wchodzić z Kerrem w polemikę. Jeden z graczy Lakers, którego imienia i nazwiska źródła nie podały, miał na słowa trenera Warriors zareagować krótkim: “Niech sobie narzekają, to pokazuje ich słabość”. Głos w sprawie zabrał również LeBron James w trakcie spotkania z dziennikarzami.
– Nie pracujemy nad flopowaniem, bo to nie jest częścią naszej gry – przyznał lider składu. – My chcemy atakować pomalowane. Nie mamy problemu z ostrą grą, w zasadzie do niej dążymy. Na pewno nie wychodzimy na parkiet i nie szukamy okazji na flopa. W zasadzie żadna drużyna, w jakiej grałem podczas ostatnich 20 lat nie funkcjonowała w ten sposób – dodał. Lakers od początku sezonu pracowali nad systemem, który będzie się w dużej mierze opierał na wykorzystaniu siły w okolicach obręczy.
Warriors udało się wygrać po raz drugi w serii z Lakers. Na kolejne zawody wracają do Los Angeles, gdzie miejscowi będą mieli drugą okazję na zamknięcie serii. Jeśli to im się nie uda, rywalizacja wróci na spotkanie numer siedem do San Francisco. Pod znakiem zapytania stoi występ Anthony’ego Davisa, który poprzedniej nocy został uderzony w twarz tak mocno, iż nie mógł kontynuować gry. Jeśli znajdzie się w specjalnym protokole medycznym z powodu wstrząśnienia, NBA nie pozwoli mu zagrać.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET