Golden State Warriors rozpoczęli mecz z Phoenix Suns pozbawieni kilku kluczowych graczy ze swojej rotacji. Steve Kerr wiedział, że jeśli chce odzyskać 1. miejsce na zachodzie, musi mieć konkretny plan. Jego nadrzędnym elementem było wsparcie od Draymonda Greena.
Silny skrzydłowy Golden State Warriors stał się jednym z głównych kandydatów do nagrody dla najlepszego defensora sezonu 2021/22. Już dawno nie widzieliśmy Draymonda Greena w takiej formie. Długo pracował na to, by wyleczyć wszystkie urazy i wrócić do poziomu, jaki reprezentował w latach, w których GSW walczyli o mistrzostwo. Poprzedniej nocy potwierdził, że jest w znakomitej formie będąc defensywną ostoją swojego zespołu.
Goście z San Francisco zagrali w tym meczu bez Andre Iguodali, Andrew Wigginsa, Jordana Poole’a, Damiona Lee i ciągle będących poza składem Klaya Thompsona oraz Jamesa Wisemana. Kilku z tych graczy odgrywa w tym sezonie znaczącą rolę dla GSW. Trener Kerr postanowił więc, że ewentualną przewagę Phoenix Suns zniweluje poprzez wysłanie Greena do krycia Chrisa Paula. Warriors z podobnej strategii korzystali w tym sezonie już parę razy.
Green jest niezwykle wszechstronnym defensorem, który w gruncie rzeczy może pokryć zawodników z każdej pozycji. Poprzedniej nocy jego zadaniem było zniwelowanie efektu CP3. Jamal Crawford napisał, że to klasyczne przesuwanie pionków po szachownicy. Postawienie Greena na Paulu pozwoliło Warriors swobodnie switchować wszystkie pick-and-rolle rozgrywającego z wysokimi. Bo wtedy Green z CP3 przechodził np. na DeAndre Aytona, którego Dray też był w stanie przykryć.
Posiadanie takiego defensora w swoim arsenale jest niezwykle pomocne. Green w poprzednich latach był cieniem gracza, jakiego znaliśmy z sezonów, gdy Warriors walczyli o tytuły. Dobrze więc widzieć, że znów jest w stanie nawiązać do tamtej formy. – W tym momencie Green to najwszechstronniejszy obrońca w lidze, a Warriors dysponują najwszechstronniejszą defensywą – mówił z uznaniem o zespole Kerra trener Stan Van Gundy.