Istnieje szansa, że zobaczymy Kawhia Leonarda na ligowych parkietach w sezonie 2021/22. Musiałby zostać spełniony jeden kluczowy warunek, czyli gra Los Angeles Clippers w play-offach. Do nich zespół z Miasta Aniołów może awansować, jeśli wygra jeden z dwóch meczów turnieju.
Los Angeles Clippers z bilansem 36-38 zajmują 8. miejsce w tabeli zachodniej konferencji. Mają bezpieczną przewagę nad rywalami znajdującymi się poniżej. Nic nie wskazuje na to, by mieli w tabeli podskoczyć. To oznacza, że czeka ich rywalizacja w turnieju play-in. W pierwszym meczu zmierzą się najprawdopodobniej z Denver Nuggets lub Minnesotą Timberwolves. Te drużyny walczą o szóste miejsce dające bezpośredni awans do fazy posezonowej.
Jeśli Clippers nie wygrają pierwszego meczu turnieju, szansę na awans dostaną w drugim, w którym zagrają z Los Angeles Lakers lub New Orleans Pelicans. Jest to zatem konkretne wyzwanie. W obu tych meczach zespół zagra bez wsparcia wracającego do pełni zdrowia Kawhiego Leonarda. Pojawiła się jednak informacja, że jeden z liderów rotacji może wrócić do składu, jeśli LAC ostatecznie uda się wywalczyć promocję do play-offów.
Leonard leczy uraz kolana. Nie zagrał w tym sezonie żadnego meczu i panowało przekonanie, że najpewniej opuści całe rozgrywki. Jednak w ostatnich tygodniach zawodnik robił stałe postępy i sztab szkoleniowy nie może wykluczyć jego powrotu, jeśli Clippers staną do walki w pierwszej rundzie play-offów. To ciekawe wieści, które mogłyby znacząco wpłynąć na przebieg rywalizacji. Z tym że forma Leonarda zapewne byłaby daleka od optymalnej.
Scenariusz zrobiłby się jeszcze ciekawszy, gdyby do gry w międzyczasie wrócili Norman Powell i Paul George (także wkraczają na ostatnią prostą rehabilitacji). Wtedy trener Tyronn Lue zyskałby trzy bardzo mocne argumenty w walce o awans. Jeśli Clippers rozpoczęliby walkę w PO, najprawdopodobniej zagrają z Phoenix Suns, Memphis Grizzlies lub Golden State Warriors, więc nie będą postrzegani w charakterze faworyta. Mogą jednak szybko urosnąć do roli czarnego konia.