NBA potrafi spełniać najskrytsze marzenia, ale bywa również bezlitosna. Jednym z wymogów sukcesu jest z pewnością ciężka praca, dzięki której nawet anonimowi zawodnicy mimo wielu przeszkód mogą stanąć na koszykarskim Olimpie. O swoje postanowił zawalczyć niedawno Julius Randle. Czy 22- latek sprosta najbliższym oczekiwaniom Jeziorowców?
Niedawne doniesienia o możliwości zasilenia szeregów Lakers przez Paula George’a sprawiły, że fani Jeziorowców ponownie zaczęli wierzyć w odrodzenie swojego ukochanego zespołu ciesząc się przy tym niezmiernie. To już 4 lata odkąd złoto- purpurowa strona Los Angeles gościła ostatni raz play offy. Według wielu nadeszła pora, aby coś zmienić. Gracz takiego kalibru jak George na pewno mógłby odmienić wizerunek nieco zapomnianych Jeziorowców, tym bardziej że od dziecka marzył o grze dla Lakers.
Każdy medal ma jednak dwie strony. W potencjalnej wymianie Los Angeles mieli opuścić m.in. Jordan Clarkson oraz Julius Randle. Były zawodnik Kentucky, podobnie jak George, od dziecka marzył o grze dla Lakers, co podkreślał w przeddraftowych wywiadach. Marzenie ziściło się 3 lata temu kiedy podczas ceremonii draftu został wybrany przez nich z 7. numerem. W lidze letniej skrzydłowy pokazał się z bardzo dobrej strony czym udowadniał słuszność wyboru Jeziorowców. Niestety, początki bywają trudne i niekiedy brutalne.
Podczas inauguracyjnego meczu przeciwko Houston Rockets zawodnik złamał prawą nogę. Uraz okazał się na tyle poważny, że Randle nie mógł zagrać do końca sezonu. Zawodnik nie poddał się i podczas następnych rozgrywek pokazał się w lidze jako bardzo dobry zbierający. Randle notował średnio double- double. Tylko 13. zawodnikom podczas sezonu 2015/2016 udała się podobna sztuka. Mimo to wielu narzekało na jego dramatyczną postawę w obronie, która jak podkreślały przeddraftowe raporty miała należeć do jego atutów.
Kolejne rozgrywki to przede wszystkim poprawa skuteczności z gry ( 43%–> 49%). Nowy szkoleniowiec zespołu Luke Walton pokazał, że Randle potrafi być również świetnym podającym. Dzięki większej roli w systemie, skrzydłowy nareszcie wyglądał na głodnego gry. 3- krotnie zanotował nawet triple- double. Jego wszechstronność jest znakomitym prognostykiem na przyszłość. Pamiętajmy jednak, że sfrustrowany brakiem sukcesów zarząd Lakers zaczyna powoli tracić cierpliwość. Władze klubu nareszcie chcą obrać odpowiedni kierunek, a powolny progres nie jest dla nich wystarczającą odpowiedzią. Chcą zbudować zespół godny play- offs jak najszybciej i jak podkreśla Rob Pelinka zrobią dużo by w niedalekiej przyszłości ściągnąć któregoś z czołowych wolnych agentów.
Znalezienie się na liście transferowej klubu marzeń z pewnością otworzyło Juliusowi Randle’owi oczy. Zawodnik postanowił więc ponownie zawalczyć o swoje miejsce wśród Jeziorowców.
– Nie mam wpływu na ten transfer- powiedział niedawno dziennikarzom Randle– Nie mam pojęcia co się stało, a co nie. Ostatecznie tylko ciężka praca nad moją grą i przygotowaniem do kolejnego sezonu jest rzeczą, którą mogę w pełni kontrolować.
Rzeczywiście Randle wziął się do ciężkiej pracy. I to nie tylko od strony koszykarskiego rzemiosła. Oprócz pracy nad poprawą gry zawodnik skupił się na odpowiedniej diecie i co za tym idzie, polepszeniu kulejącej kondycji. Efekt? Zawodnik zrzucił w ciągu ostatnich dwóch miesięcy 7 kilogramów redukując procent tkanki tłuszczowej do 6% czyli połowy tego, co było przed rozpoczęciem treningów. Sam zawodnik podkreśla, że sztab szkoleniowy chce od niego by przystąpił do okresu przygotowawczego jako ” bestia powracająca z off- season w niewiarygodnym stanie”.
– Będę w stanie poruszać się po boisku i nie będę musiał nawet o tym myśleć- dodaje Randle– Nie będzie to trudne.
Motywacja zawodnika oprócz ostatnich plotek transferowych wynika także z tego, że po następnym sezonie skrzydłowy zostanie zastrzeżonym wolnym agentem. Lakers zbliżają się do momentu, w którym będą musieli zadecydować czy chcą, aby Randle został jednym z fundamentów nowej ery klubu. Wszystko zależy od tego czy oprócz utraty zbędnych kilogramów i zbudowania kondycji młody Jeziorowiec równie dobrze zaprezentuje się na boisku.