Los Angeles Clippers zdecydowali się wytransferować do Houston Rockets skrzydłowego Josha Smitha. Adrian Wojnarowski dowiedział się, że chodziło o to, by zaoszczędzić trochę pieniędzy, choć kontrakt koszykarza wcale nie jest wysoki.
Josh Smith jeszcze w zeszłym roku był koszykarzem Rakiet, jednak jako wolny agent zdecydował się podpisać kontrakt z jedną z drużyn z Miasta Aniołów. W barwach ekipy z Houston koszykarz rozegrał 55 spotkań (zaledwie 7 jako starter), w których spędzał na parkiecie średnio 25,5 minuty. W tym czasie notował średnio 12 punktu, 6 zbiórek i 2,6 asysty. Grał jednak na przeciętnym procencie, który z każdym sezonem spada – 43% z gry, 33% za trzy.
W barwach Los Angeles Clippers rozegrał 32 spotkania, z czego ledwie jeden mecz rozpoczął w pierwszej piątce. Na parkiecie spędzał średnio 14,3 minuty i notował 5,7 punktu, 3,9 zbiórki oraz 1,3 asysty. 30 letni skrzydłowy grał na bardzo niskiej skuteczności – 38% z gry, 31% za trzy.
Przychodząc do Miasta Aniołów za cel ustanowił sobie bycie liderem ławki. Jego marzenia zostały jednak szybko sprowadzone na ziemię, aż w końcu trener (a zarazem generalny menedżer) Doc Rivers postanowił wytransferować zawodnika z zespołu.
Dzięki temu transferowi Clippers zaoszczędzą dwa miliony dolarów w budżecie, oraz będą mieli milion dolarów na kolejne transfery, które w tej drużynie wydają się być kwestią czasu.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET