Poważne osłabienie Denver Nuggets. Bryłki będą musiały w najbliższym czasie radzić sobie bez Nikoli Jokicia, który podczas ostatniego meczu skręcił lewą kostkę. Pod znakiem zapytania stoi też środowy występ Anthony’ego Davisa.
Nikola Jokić nabawił się urazu podczas czwartkowego meczu przeciwko Chicago Bulls. Niecałą minutę przed końcem drugiej kwarty serbski środkowy wchodząc pod kosz nadepnął przypadkowo na nogę próbującego go zatrzymać Justina Holidaya. Zawodnik od razu upadł na parkiet. Mimo grymasu bólu na twarzy Jokić zdołał oddać dwa celne rzuty osobiste. Następnie zszedł z boiska i udał się do szatni w celu oceny urazu.
Badanie rentgenowskie potwierdziło skręcenie lewej kostki. Szczęśliwie dla zawodnika, prześwietlenie nie wykazało jednak żadnych strukturalnych zmian. W związku z tym przewiduje się, że środkowy opuści następne 6 spotkań.
– Dzięki Bogu to tylko skręcenie- powiedział Mike Malone– Dobrze, że Nikola nie jest atletycznym zawodnikiem, więc nie musi dużo skakać.
Jokić to kolejny kontuzjowany starter Nuggets. Przypomnijmy, że przed dwoma tygodniami kontuzji nadgarstka doznał ściągnięty podczas letniego okienka transferowego, Paul Millsap. Powrót skrzydłowego ma nastąpić za około trzy miesiące. Nuggets poprzez utratę dwójki liderów wydają się być poważnie osłabieni, lecz nieco innego zdania jest szkoleniowiec Bryłek, Mike Malone– Jeżeli Nikola nie będzie mógł wyjść na parkiet to co z tego? Mason Plumlee, Trey Lyles, Kenneth Faried czy ktoś inny może zająć jego miejsce- zapewniał Malone. Absencja Jokicia i Millsapa nie dla wszystkich oznacza więc złą wiadomość. W związku z ich nieobecnością więcej minut otrzymają najprawdopodobniej Kenneth Faried oraz Mason Plumlee, którzy do tej pory nie byli zadowoleni ze swojej roli w rotacji zespołu.
Podczas dzisiejszego wieczoru kontuzji doznał również Anthony Davis. Środkowy Pelicans na początku czwartej kwarty po próbie zastawienia przy zbiórce Derricka Favorsa poczuł olbrzymi ból w lewej pachwinie. Zawodnik położył się z olbrzymim bólem na płycie boiska. Nie był w stanie jej opuścić o własnych siłach, dlatego musiał to zrobić w asyście personelu Pelicans.
Anthony Davis is down and hurt, again. pic.twitter.com/zkWskCzqnC
— Scott Charlton (@Scott_Charlton) 2 grudnia 2017
Możliwe jednak, że zawodnik doznał tego urazu już wcześniej, a konkretnie podczas tej akcji:
If this happens to me dont even worry about calling over the trainer just tell my family i died doing what I loved and the code to the safe is in the cigar box pic.twitter.com/yOZe1uYa6Q
— ?Sky Wob? (@World_Wide_Wob) 2 grudnia 2017
Obecnie wiadomo, że środkowy ma naciągniętą pachwinę jednak czeka go jeszcze dzisiaj badanie rezonansem magnetycznym, który oceni powagę urazu. To już czwarta kontuzja Davisa podczas obecnego sezonu. Jak mówił po meczu Alvin Gentry zawodnik najprawdopodobniej nie zagra w meczu przeciwko Portland. Obecna dyspozycja Pelicans jest uzależniona od poczynań Davisa, który razem z Cousinsem tworzy jeden z najlepszych duetów ligi. Miejmy nadzieję, że tak jak przy poprzednich urazach zawodnik nie będzie musiał długo pauzować.