Denver Nuggets mieli szansę by przejść serię meczów przeciwko Los Angeles Lakers bez jednej porażki. Choć wielu nie wyobrażało sobie innego stanu rzeczy, w minioną noc Nikola Jokic i spółka ulegli rywalom, tym samym utrudniając sobie zadanie. Mimo wszystko wciąż są zdecydowanym faworytem, a przegraną z Jeziorowcami uważają za wypadek przy pracy. Szczególnie pewny swego jest center ekipy z Kolorado i to z dość zaskakującego powodu.
– Następną szansę na rozstrzygnięcie wyniku serii na naszą korzyść będziemy mieli już za dwa dni na naszym terenie – stwierdził Nikola Jokic w jednym z pomeczowych wywiadów, odnosząc się do poniedziałkowego meczu numer pięć. W tym sobotnim center Denver Nuggets robił co mógł, by pomóc swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa nad Los Angeles Lakers. Niestety, nawet jego triple-double w sobotni wieczór to okazało się być za mało na podopiecznych Darvina Hama.
Ogółem bilans liczbowy popularnego Jokera w sobotnim meczu zatrzymał się na co najmniej solidnym wyniku 33 punktów, 14 asyst oraz 14 zbiórek. Nawet to jednak nie wystarczyło, by Nuggets przedłużyli swoją serię siedmiu kolejnych wygranych w fazie play-off (jedenastu wliczając w to sezon zasadniczy). LeBron James i spółka prowadzenia nie oddali.
– Gra w trumnie to był jakiś nieśmieszny żart – skomentował po meczu szkoleniowiec Denver, Michael Malone. Ewidentnie chciał przyznać, że przyczyn porażki Jokicia i spółki należy szukać w braku efektywnej pracy w defensywie właśnie we wspomnianym obszarze parkietu. Właściwie wtórował mu sam Joker, którego zdaniem obronę Nuggets osłabiło zdecydowanie lepsze tempo gry ze strony rywali, prowadzące do layupów w otwartych sytuacjach. Mimo wszystko Serb jest dobrej myśli i nie dopuszcza do siebie myśli o czymś innym niż odprawienie Lakers z kwitkiem.
– To oczywiste, że chcemy wygrać. Wyścigi konne nauczyły mnie jednak, że nie liczy się start, tylko finisz. Dziś nie udało nam się ukończyć biegu, ale następnym razem będzie lepiej – stwierdził Jokić, nie bez kozery nawiązując akurat do tej dyscypliny sportu.
Można nawet z całą pewnością stwierdzić, że wysoki Nuggets wie co mówi. Konie i wszystko co się z nimi wiąże to jego życiowa pasja, której zamierza poświęcić się po zakończeniu kariery koszykarskiej. Co więcej, już teraz jest właścicielem i operatorem stadniny w rodzimej Serbii. W miarę możliwości czasowych stara się samemu trenować swoje konie, by mogły rywalizować z najlepszymi na torach wyścigowych. Często podkreśla w mediach, że posiada ogromną liczbę tych zwierząt, nie tylko w ojczyźnie, ale także we Francji czy we Włoszech.
Jego końska pasja czasami graniczy wręcz z obsesją. Na przykład po zdobyciu wraz z kolegami mistrzostwa NBA w 2023 roku, Joker postanowił nie pozostawać zbyt długo na uroczystościach celebrujących wygraną. Zamiast tego zwyczajnie wrócił do Serbii, by obejrzeć wyścigi konne. Jeśli Nuggets w tym roku obronią tytuł, można się spodziewać powtórki z rozrywki.
Na razie jednak Nikola Jokić i spółka muszą skoncentrować się na kolejnym meczu przeciwko Los Angeles Lakers. Sam zainteresowany podkreślił, że seria Denver Nuggets z tym akurat przeciwnikiem to już jest wojna i wprawdzie rywale zdołali wygrać bitwę, ale na tym koniec. Cóż, zobaczymy. Najbliższe spotkanie już w nocy z poniedziałku na wtorek o godzinie 4:00 polskiego czasu.