W poprzednim tygodniu Jalen Johnson kontynuował swoją świetną formę i statystyki, pasjonowaliśmy się też rekordowym meczem Coopera Flagga. W cotygodniowym tekście jak zwykle nie zabraknie stałych bywalców tej rubryki – Nikoli Jokicia i Luki Doncicia, ale przyjrzymy się również zawodnikom, którzy rzadko tu goszczą. Zapraszamy na przegląd statystycznych ciekawostek z parkietów NBA minionego tygodnia.
Jalen Johnson niczym ligowe legendy
- Najlepszy statystycznie występ poprzedniego tygodnia w wykonaniu Jalena Johnsona (43 punkty, 11 zbiórek i 9 asyst przeciwko Charlotte), to paradoksalnie ten, w którym skrzydłowy Atlanty przerwał liczącą 4 mecze serię z triple-double. Johnson w czwartek kończył 24 lata, a jego 43 punkty należą do jedenastu najlepszych punktowych występów graczy w dniu swoich urodzin. Rekordowy był Shaq w 2000 kończący 28 lat (61 punktów).
- W kolejnym meczu, przeciwko Spurs, Johnson notował 17 punktów, 11 zbiórek i 6 asyst i przerwał kolejną passę – po raz pierwszy od 11. listopada i 17 występów z rzędu zszedł poniżej 7 punktów, zbiórek lub asyst. Jego zakończona już seria 17 meczów z linijką na poziomie co najmniej 7-7-7 było czwartą najdłuższą taką w historii, po dwóch seriach Oscara Robertsona (1961 i przełom 1961/1962) i jednej Wilta Chamberlaina (1968). W ciągu ostatnich 20 meczów gracz Hawks zgromadził 498 punktów, 224 zbiórki i 186 asyst (śr. linijka 23-11-9) co w 20-meczowym okresie w ciągu ostatnich 50 lat udawało się tylko Nikoli Jokiciowi i Rusellowi Westbrookowi.
Złote dziecko Mavs z rekordem
- Cooper Flagg rzucając 42 punkty w meczu w Utah pobił swój punktowy rekord kariery w 26. meczu na parkietach NBA i przy okazji własny rekord debiutantów w tym sezonie NBA (poprzedni to 35 punktów sprzed trzech tygodni). Flagg wyrównał też rekord debiutantów w historii Mavericks, który od 44 lat należy do Marka Aguirre. W całej historii ligi nie było 18-latka, który rzucałby 40 punktów, rekordowy do tej pory był LeBron w 2003 z 37 punktami. Analogicznie, patrząc w drugą stronę również mamy rekord – najmłodszym dotąd graczem z meczem co najmniej czterdziestopunktowym był LBJ w 2004 (19 lat i 3 miesiące), rzucający 41 punktów.
Doncić znów wyjątkowy
- Luka Doncić w meczu z Jazz pierwszy raz w karierze zanotował statystyki „w połowie drogi” do quadruple-double – do 45 punktów, 11 zbiórek i 14 asyst dołożył 5 przechwytów. Najwięcej meczów z linijką co najmniej 10-10-10-5 w historii NBA miał Fat Lever (10), a z aktywnych Chris Paul (4). Licząc „zwykłe” triple-double, środowy był 85. takim Doncicia w karierze. Linijki na poziomie 45-11-14-5 nie było jednak nigdy dotąd w historii ligi, ponieważ były tylko dwie linijki na tym poziomie bez przechwytów (czyli co najmniej 45-11-14): James Harden w 2016 (53-16-17-0) i Wilt Chamberlain w 1968 (53-32-14). Nie mogło być inaczej, skoro przed Donciciem było tylko 15 meczów z kombinacją co najmniej 45 punktów i 14 asyst, czyli z osiągnięć Doncicia wyjmując zbiórki i przechwyty. Przy okazji omawiany mecz Doncicia to również trzeci najwyższy wynik punktowy w meczu z triple-double w historii Lakers, więcej z trzema dwucyfrowymi zdobyczami rzucał dla organizacji z Los Angeles tylko Elgin Baylor w 1963 i 1961: 50-15-11 i 52-25-10.
Jokić dogonił Magika Johnsona
- Nikola Jokić w minionym tygodniu zaliczył swoje 176. i 177. triple-double w karierze oraz 12. i 13. w sezonie 2025/26, przy okazji wygrywając oba mecze. Były to triple-double nr 137 i 138, wraz z którymi drużyna Jokicia zwycięsko kończy mecz, co oznacza prawie 78% wygranych Denver, kiedy ich lider osiąga takie statystyki. Dla porównania Russell Westbrook ma 151/207 zwycięstw z triple-double (73%), Oscar Robertson miał 131/181 (72%), Magic 108/138 (78%), a LBJ 93/122 (76%), można więc powiedzieć, że Jokić dogonił najlepszego z „wielkiej piątki” Magika pod względem takiej skuteczności zwycięstw.
- Jokić w minionym tygodniu przeskakując Kareema Abdul-Jabbara, wskoczył do top 50 w historii NBA pod względem łącznej sumy asyst w sezonach regularnych w karierze. Kilka meczów powinno zająć Serbowi przeskoczenie Larrego Birda, a do końca sezonu potencjalnie może wyprzedzić: Dwyane’a Wade’a, Johna Walla, Nicka Van Exela, Avery’ego Johnsona, Sama Cassella, Mookie Blaylocka, Barona Davisa, a może nawet Johna Havlicka, Clyde’a Drexlera i Scotty Pippena – w zasięgu jest top 40 listy wszech czasów, przy założeniu ok. 500 asyst w ok. 50 pozostałych meczach. Przy okazji, to przeskoczenie Abdul-Jabbara oznacza pierwsze miejsce w historii wśród centrów i w ogóle wśród graczy podkoszowych. Za Jokiciem pod względem sumy asyst w karierze są Abdul-Jabbar, Karl Malone, Kevin Garnett, Draymond Green, Wilt Chamberlain, Tim Duncan, Bill Russell, Alvan Adams, a czołową dziesiątkę w historii zamyka Pau Gasol, licząc graczy z dominującą w karierze pozycją nr 4 lub 5.
Nietypowa kombinacja Derricka White’a
- Derrick White trafił przeciwko Miami 9 z 14 rzutów z dystansu (33 punkty), a do popisów strzeleckich dołożył 5 zbiórek, 6 asyst i aż 4 bloki. Wiadomo nie od dziś, że bloki i trójki nie idą w parze i kombinacja dziewięciu celnych rzutów zza łuku i czterech bloków jest pierwszą taką w historii NBA. Po 3 bloki z dziewięcioma, dziesięcioma lub jedenastoma trójkami mieli Robert Horry w 1996, Rodrigue Beaubois w 2010, James Harden w 2019, Fred VanVleet w 2021, Robert Covington w 2022 i Keegan Murray w 2025, ale czterech nikt. Z kolei z czteroma lub więcej blokami najwięcej trójek rzucali dotąd Danny Green w 2014 i Wemby w 2024, ale nie 9, tylko po 7.
- Znakomity indywidualny występ w przegranym starciu z Wizards zaliczył rezerwowy Grizzlies – Santi Aldama. Hiszpan notując 37 punktów i 10 zbiórek z ławki w 36 minut, ze świetną skutecznością 15/23 z gry, pobił swój punktowy rekord kariery i to dość wyraźnie. Dotąd Aldama rzucał maksymalnie 29 punktów – w połowie poprzedniego sezonu i na początku tego. W NBA w tym sezonie to najlepszy występ rezerwowego, o punkt lepszy niż 36 Landry’ego Shameta z połowy listopada. W całej historii Grrizlies więcej z ławki rzucał tylko Mike Miller w 2006 (41 punktów). Z kolei linijka ze zbiórkami, czyli co najmniej 37-10 rezerwowego trafiła się w NBA po raz 19., odkąd w bazach statystyk są dane dotyczące pierwszych piątek (czyli od lat 70). Ostatnio lepsze linijki w roli dżokera z ławki mieli Payton Pritchard w marcu (43-10-5), Jordan Clarkson w 2024 (38-10-7), wcześniej Al Harrington w 2009, Darius Miles w 2005 i Donyell Marshall w 2005, a jeszcze dalej – cofniemy się do lat 80.
- Obok 18 punktów i trzech zbiórek i asyst Herbert Jones w meczu z Rockets zaliczył aż 8 przechwytów. Jest rekord tego sezonu w lidze, dotąd po 7 mieli Mikal Bridges, Jeremiah Fears, Jalen Johnson i Marcus Smart. Wynik ośmiu przechwyconych piłek jest też nowym rekordem w historii Pelicans – po 7 mieli w barwach tej orgniazacji DeMarcus Cousins w 2018, wspomniany Fears w listopadzie i sam Jones prawie 2 lata temu. Licząc całą historię zespołów z nowego Orleanu, w NOH (czyli Hornets) 9 przechwytów miał Chris Paul w 2008, a po 8 oprócz Jonesa jeszcze trzykrotnie Paul (2008-2009) i raz Bonzi Wells w 2008.
- Kon Knueppel w dwóch meczach poprzedniego tygodnia trafił 10 razy zza łuku. To dobry moment na rzut oka na jego wyścig po miano najlepszego debiutanta w historii pod względem liczby celnych trójek. Rekord to 206 celnych Keegana Murraya z sezonu 2022/23, a rookie Hornets trafił już 99 w 28 meczach. Bardziej obrazowo, Knueppel osiągnął 48% rekordowego wyniku w 34% trwania sezonu. Również obrazowo: Knueppel trafia 3.7 trójki na mecz, do rekordu wystarczy trafiać mu teraz 2.0 do końca sezonu.
Kącik polski:
- Jeremy Sochan w poprzednim tygodniu dopiero po raz piąty i szósty w karierze nie zdobył punktów (poprzednio w lutym 2024 oraz październiku, lutym i styczniu 2023). Pierwszy raz w swojej karierze nie zdobył też punktów w dwóch sąsiednich występach, oddając w sumie 2 rzuty w meczach przeciwko Wizards i Hawks.
Na kolejne podsumowanie statystycznych ciekawostek z NBA zapraszamy już za tydzień!










