Nikola Jokić minionej nocy rozegrał kolejne wielkie spotkanie. 30-latek był rewelacyjnie dysponowany w starciu przeciwko Los Angeles Clippers i wybił rywalom z głowy marzenia o zwycięstwie. Aby lepiej pokazać, jak znakomity był w tym meczu Serb, wystarczy spojrzeć na jedną ze statystyk. Robi ona piorunujące wrażenie.
W wyjazdowym spotkaniu przeciwko Los Angeles Clippers Nikola Jokić spędził na parkiecie 34 minuty. W tym czasie Serb dał absolutny popis i zakończył noc z dorobkiem 55 punktów, 12 zbiórek, 6 asyst, przechwytu i bloku trafiając znakomite 18/23 z gry, 5/6 za 3 punkty i 14/16 z linii rzutów wolnych. Ze swoim gwiazdorem na parkiecie Denver Nuggets byli lepsi od rywali aż o 28 punktów.
Po zakończeniu spotkania do gry wkroczyli statystycy, którzy wyliczyli, że sam Jokić (55) zdobył minionej nocy o jeden punkt więcej niż wszyscy starterzy Clippers razem wzięci (54). Na dorobek zespołu z Los Angeles złożyło się 23 punkty – Jamesa Hardena, 18 – Ivicy Zubaca, 8 – Derricka Jonesa Jr-a, 3 – Krissa Dunna i 2 – Johna Collinsa.
Trzeba przyznać, że to imponująca statystyka pokazująca jak dobrze zagrał minionej nocy trzykrotny zdobywca nagrody MVP. Z drugiej strony nie jest to powód do dumy dla Clippers, bo sytuacje, kiedy jeden zawodnik drużyny przeciwnej zdobywa więcej punktów od wszystkich starterów, zdarzają się niezwykle rzadko.
Nuggets odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu i z bilansem 9-2 zajmują 2. miejsce na Zachodzie, ustępując jedynie znakomicie dysponowanym Oklahoma City Thunder. W Kolorado nie mają powodów do zmartwień, drużyna funkcjonuje jak dobrze naoliwiona maszyna i widoki na przyszłość są optymistyczne. W Denver chcą kontynuować to, co grają obecnie i bić się o ścisłą czołówkę Konferencji Zachodniej.
Co innego mogą powiedzieć w Los Angeles. Clippers przegrali właśnie szósty mecz z rzędu, co jest drugą najdłuższą serią w lidze. Zespół wygląda na kompletnie niepoukładany, gra bez pomysłu i odpowiedniego tempa. Całej sytuacji nie poprawiają problemy zdrowotne. Od kilku dni poza grą pozostaje Kawhi Leonard, choć szkoleniowiec zespołu Tyronn Lue zapewnia, że nie jest to nic poważnego, a wczoraj dowiedzieliśmy się, że operację będzie musiał przejść Bradley Beal i w tych rozgrywkach na parkiecie go już nie zobaczymy.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!










