Sezon w chińskiej lidze koszykówki powoli dobiega końca. Jimmer Fredette jest bez wątpienia gwiazdą rozgrywek, niemal co mecz notując na swoje konto ponad 30 punktów. Wkrótce zawodnik zostanie wolnym agentem i według źródeł z NBA, kontaktował się już z kilkoma drużynami.
Jimmer Fredette to jeden z najbardziej niespełnionych talentów bieżącej dekady. Od razu po wejściu do NBA bardzo wysoko zawieszono dla niego poprzeczkę. Wychowanek BYU nie był na to odpowiednio przygotowany. Dwa i pół roku w Sacramento, potem kilka występów w Chicago, półtora roku w Nowym Orleanie i dwa mecze sezonu 2015/2016 w trykocie New York Knicks. Gdy trafił na rynek wolnych agentów latem ubiegłego roku, żaden z generalnych menadżerów nie miał dla niego interesującej propozycji. Fredette wybrał nowy kierunek.
W Chinach podpisał wysoką umowę i z miejsca został pierwszoplanową postacią swojej drużyny. 28-latek stał się skarbem Szanghaju, co noc notując niebotyczne liczby. Z tym że poziom gry w Chińskiej Lidze Koszykówki nadal pozostawia wiele do życzenia. Fredette swoją produktywność opierał głównie na tym, co sam wykreował przeciwko zbyt wolno reagującej obronie. Siłą rzeczy zainteresował kilku generalnych menadżerów z NBA, ale czy będzie w stanie przełożyć choćby małą część tej sielankowej koszykówki na ewentualna grę w NBA.
Informację o zainteresowaniu Fredette ze strony NBA podał Adrian Wojnarowski, zatem ich wiarygodność jest niepodważalna. Nie wiemy niestety, które konkretnie kluby o strzelca pytały. W przypadku Jimmera wielką rolę odgrywa same nazwisko i fakt, że przewidywano dla niego wielką karierę. Najwyraźniej ktoś jeszcze wierzy – zwłaszcza, że zawodnik jest w swoim prime-timie. Tymczasem niejaki Errick McCollum – starszy brat C.J.-a, notuje w chińskiej lidze jeszcze więcej punktów oddając przy tym mniej rzutów.
19 lutego Fredette zdobył 73 oczka w meczu z dwoma dogrywkami, ale załączamy poniżej filmik, abyście sami przekonali się o tym, w jaki sposób zawodnik to wszystko produkuje. Nie ma w tym nic imponującego, bowiem defensywa drużyny przeciwnej de facto nie jest szczególnie zainteresowana zatrzymywaniem Fredette wesoło biegającego od kosza do kosza. Zawodnik oddaje więcej rzutów niż wykonuje podań. To jest ten imponujący pokaz umiejętności, który zainteresował GM-ów najlepszej ligi świata? W drugim filmiku występ Fredette z drugiego meczu play-offów przeciwko drużynie Maćka Lampego.
[ot-video][/ot-video]
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET