Mimo blisko 40 lat na karku LeBron James na początku trwającego sezonu nie pokazuje żadnych oznak tego, że planuje zmniejszyć tempo dalszej kariery. Wręcz przeciwnie – jakiś czas temu sam dał do zrozumienia, że jeśli zdrowie pozwoli, zamierza zagrać w każdym meczu. Wygląda jednak na to, że jego wciąż wysoka forma w żaden sposób nie wpłynie na decyzję o zawieszeniu butów na kołku, do której gwiazdorowi Los Angeles Lakers już zdecydowanie bliżej niż dalej.
Najlepszy strzelec w historii najlepszej ligi świata 40 lat skończy w grudniu bieżącego roku. Co dalej? Jego dalsza kariera była i wciąż jest przedmiotem spekulacji. Co prawda LeBronowi Jamesowi udało się spełnić koszykarskie marzenie i wystąpić w jednym meczu ze swoim synem, Bronnym Jamesem, to niektóre źródła sugerują, że może być skłonny zaczekać, aż do drzwi z napisem NBA zacznie pukać młodszy z jego potomków, Bryce. Wspominał o tym choćby sam Shams Charania.
– [LeBron James] w przyszłym miesiącu skończy 40 lat. Wydaje mi się, że następny sezon może być potencjalnie jego ostatnim w NBA. Może ewentualnie szansa wspólnej gry z Bryce’em Jamesem wstrzyma go jeszcze na rok lub dwa – sugerował dziennikarz ESPN w programie First Take.
Taki scenariusz nie wydaje się niemożliwy, oczywiście jeśli Bryce zdecyduje się postawić na grę w NBA. Tym bardziej, że mimo już zaawansowanego jak na koszykarza wieku LBJ wciąż robi różnicę na parkiecie. Tak naprawdę decyzja o kontynuowaniu bądź zakończeniu kariery zależy tylko od niego samego, a przecież – poza potencjalnym zdobyciem kolejnego mistrzostwa – 39-latek właściwie nie ma już nic do udowodnienia. Niezależnie od indywidualnych poglądów kibiców czy ekspertów, jest i już zawsze będzie wymieniany jednym tchem wśród najlepszych w historii tego sportu.
A co sam zainteresowany twierdzi na temat potencjalnego zawieszenia butów na kołku w najbliższym czasie? W środowy wieczór zanotował trzecie z rzędu triple-double, prowadząc swoich Los Angeles Lakers do wygranej 128-123 nad Memphis Grizzlies. Po meczu Król James został zapytany przez jednego z przedstawicieli mediów, jak długo będzie w stanie grać na elitarnym poziomie i trzeba przyznać, że jego odpowiedź jest wyjątkowo godna uwagi.
– Oczywiście, wszystko zależy od umysłu. Cokolwiek by się nie działo, reszta mojego ciała zawsze podąża za nim. Nie wiem. Szczerze mówiąc, nie zamierzam grać już zbyt długo. Nie wiem, ile to jeszcze będzie lat, czy pogram jeszcze przez rok, dwa czy coś w ten deseń. Mówiłem niedawno, że nie zamierzam grać aż mi „koła odpadną”. Nie będę tym gościem, który okazuje brak szacunku tylko dlatego, że chce być na parkiecie. To nie w moim stylu – stwierdził LeBron.
Innymi słowy, James nie wyklucza zawieszenia butów na kołku w momencie, gdy wciąż będzie potrafił grać na najwyższym możliwym poziomie. Trzeba przyznać, że i tak już przekracza wszystkie oczekiwania, może nawet i swoje własne. Zakładając, że uniknie poważnych kontuzji, gwiazdor Jeziorowców prawdopodobnie mógłby wywierać znaczący wpływ na boisku nawet przez kolejne cztery lub pięć lat. Na ten moment wyraźnie jednak nie zamierza grać tak długo. Pogoń za piątym pierścieniem jako – powiedzmy – 45-letni zadaniowiec to nie w jego stylu. Może to i lepiej. Zbyt wielu sportowców nie tylko w historii koszykówki na siłę przekładało zakończenie kariery. Dobrze wiedzieć, że LeBron nie planuje być jednym z nich.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!