Jak w sześć miesięcy przejść od bycia jednym z najlepszych rezerwowych ligi do wymiany do jednej z najgorszych drużyn w lidze, a po drodze wypaść z rotacji i finały NBA oglądać głównie z ławki rezerwowych? Tim Hardaway Jr. może mieć na to odpowiedź.
Jak właśnie na twitterze poinformował Tim Hardaway Jr. zostanie oddany przez Dallas Mavericks do Detroit Pistons za Quentina Grimesa. Ale żeby ten ruch został zaakceptowany przez drużynę z Michigan, Mavericks musieli jeszcze dopłacić oddając swoje aż trzy przyszłe wybory w drugich rundach draftu.
Hardaway Jr. rozpoczął ostatni sezon jako kluczowy zawodnik z ławki Dallas Mavericks i bardzo długo świetnie spisywał się w tej roli. Bardzo dużo zmieniły wymiany zrobione przez zespół w lutym, po których do klubu trafili P.J. Washington i Daniel Gafford. Od tego momentu nie tylko rola Hardawaya została zmniejszona, ale też pogorszyła się jego efektywność.
Do momentu wymiany rezerwowy grywał średnio po blisko 30 minut na mecz i zdobywał 17,3 punktu. Po niej na boisku spędzał już tylko 21,2 minuty, a jego zdobycze punktowe zmalały do średnio 8,9. Ten stan pogorszył się jeszcze bardziej w play-off, w których na boisku spędzał niespełna 13 minut, a czterokrotnie mimo że był zdrowy i gotowy do gry, w ogóle nie wyszedł na parkiet.
Dość jasnym się stało, że może być zawodnikiem, który może zmienić klub w lato, tym bardziej, że wolnym agentem jest Derrick Jones Jr., a Mavericks potrzebują pieniędzy, żeby go u siebie zatrzymać. Nico Harrison, generalny manager klubu określił Jonesa jako priorytet 1A i 1B na lato i dzięki oddaniu Hardawaya zbliża się do utrzymania skrzydłowego w składzie.
Hardaway Jr. ma zapisane w kontrakcie na przyszły sezon ponad 16 mln dol., a pozyskany z Pistons Quentin Grimes zaledwie 4,3 mln dol., w dodatku na kończącym się za rok debiutanckim kontrakcie. Według wyliczeń Bobby’ego Marksa z ESPN pozwoli to Dallas na zaoferowanie Jonesowi całego wyjątku dla niepłacących podatku od salary cap wartego 12,9 mln dol. To ma pozwolić go zatrzymać.
Z kolei Pistons dostają doświadczonego zawodnika, który będzie trafiał trójki, a za rok zrobi więcej miejsca w salary cap po tym jak odejdzie z klubu. Dodatkowo zwiększyli swój stan posiadania w przyszłych wyborach w drafcie, dając sobie większe pole do manewru. Można się po nich spodziewać kolejnych tego typu ruchów, bo mają wciąż wolne około 50 mln dol. w puli wynagrodzeń, a trudno się spodziewać, żeby już teraz walczyli o duże nazwiska na rynku wolnych agentów.
PROBASKET na WhatsAppie
Czy wiesz, że PROBASKET ma kanał na WhatsAppie? Chcielibyśmy go rozwijać, ale nie uda nam się to bez Waszej pomocy!
Kanały na WhatsAppie to nowa forma komunikacji. Można powiedzieć, że jednokierunkowa, dlatego, że nie ma możliwości ich komentowania. Jedni powiedzą, że to bez sensu, a dla drugich może to się okazać bardzo ciekawe rozwiązanie, gdzie nie będą rozpraszać ich opinie innych osób.
Dla nas ważne jest też to, że chcielibyśmy przekroczyć granicę 1000 obserwujących. Wtedy WhatsApp sam zacznie nas promować w wyszukiwaniach. Więc jeśli tylko korzystasz z WhatsAppa i lubisz czytać PROBASKET, to prosimy o zaobserwowanie naszego kanału. Dziękujemy.