Zmiany kadrowe w Boston Celtics były niemal nieuniknione i wszyscy spodziewaliśmy się, że prędzej czy później ktoś będzie musiał „pociągnąć za spust”. Minionej nocy Brad Stevens zdecydował się na pierwszy letni transfer. Zeszłoroczni mistrzowie rozstają się z Jrue Holidayem, pozyskując w zamian Anfernee Simonsa z Portland Trail Blazers.
Nadchodzący sezon w wykonaniu Boston Celtics stoi pod znakiem zapytania od momentu poważnego urazu Jaysona Tatuma. W serii przeciwko New York Knicks skrzydłowy zerwał ścięgno Achillesa i czeka go — podobnie jak Tyrese’a Haliburtona po siódmym meczu finałów — długi i żmudny proces rehabilitacji.
Dziennikarze zza oceanu rozpoczęli spekulacje na temat strategii Celtics na nadchodzące rozgrywki. Czy klub zdecyduje się na transfer kilku elementów, które odegrały fundamentalną rolę w walce o mistrzowski tytuł w 2024 roku? Czy Boston odpuści kolejny sezon, by w odpowiedni sposób przygotować zespół na dalszą rywalizację z czołówką?
Scenariusze te wydawał łączyć się jeden manewr — wymiana starszych elementów obecnego trzonu. Już od kilku tygodni mówiło się o transferze Jrue Holidaya, Kristapsa Porzingisa, Sama Hausera czy Paytona Pritcharda. Minionej nocy Shams Charania z ESPN poinformował, że jako pierwszy z klubem pożegnał się pierwszy z wymienionych.
Celtics oddali Jrue Holidaya do Portland Trail Blazers, skąd pozyskali go cztery dni po jego transferze z Milwaukee Bucks. W zamian ekipia z Massachusetts otrzymała 26-letniego Anfernee Simonsa oraz dwa wybory drugiej rundy draftu.
Media już od jakiegoś czasu sugerowały rozstanie Simonsa z Blazers. Kontrakt młodego obrońcy wygasa wraz z zakończeniem sezonu 2025/26 i wydawało się, że włodarze Portland muszą znaleźć chętnego na jego usługi, zanim stracą go zupełnie za darmo. W minionych rozgrywkach Anfernee zaliczył 70 występów, w których zdobywał średnio 19,3 punktu, 2,7 zbiórki oraz 4,8 asysty na mecz, trafiając 42,6% z gry oraz 36,3% zza łuku.
Według Bobby’ego Marksa z ESPN, wymiana Holidaya pozwoli zaoszczędzić Celtics aż 40 milionów dolarów w podatkach. Blazers z kolei będą musieli zapłacić swojemu nowemu zawodnikowi 72 miliony dolarów przez dwa kolejne lata.
Charania zaznacza, że przedstawiciele Celtics cały czas zaangażowani są w różnego rodzaju rozmowy z innymi klubami, co oznacza, że to nie jest najprawdopodobniej koniec ruchów w ich wykonaniu. Gorąco może zrobić się ponownie podczas nocy draftu, a następnie na samym początku lipca, kiedy wolni agenci rozpoczną podpisywanie kontraktów.