Jeremy Sochan zasłużenie otrzymał nominację do występu w meczu Jordan Rising Stars podczas nadchodzącego Weekendu Gwiazd. Reprezentant Polski opisał emocje i odczucia związane z tym wyróżnieniem, podkreślając ponownie ciężką pracę, jaką wykonuje ze sztabem San Antonio Spurs.
– Jestem podekscytowany i szczęśliwy. Ciężko pracowałem, a zaproszenie do takiego wydarzenia to świetne uczucie. Kiedy dorastałem, z uwagi na różnicę czasu, musiałem wstawać bardzo wcześnie, żeby móc je obejrzeć. To zawsze była część mojego dzieciństwa i cieszę się, że teraz ja jestem tego częścią – komentuje swoją nominację do meczu gwiazd Jeremy Sochan.
Mecz Jordan Rising Stars to część Weekendu Gwiazd, który w tym roku zostanie zorganizowany w Salt Lake City. Spotkanie to odbędzie się w nocy z 17 (piątek) na 18 (sobota) lutego o godzinie 03:00 czasu polskiego.
– Chcę być sobą i dobrze się bawić. Niech to gra przyjdzie do mnie. Czuję, że wielu z tych gości będzie chciało grać na najwyższym poziomie zaangażowania. Chcę po prostu być tego częścią – dodaje Sochan.
W bieżących rozgrywkach Jeremy Sochan notuje średnio 9,9 punktu, 4,8 zbiórki, 2,5 asysty oraz 0,8 przechwytu na mecz (trafiając 45,7% wszystkich rzutów z gry), a w jednym z ostatnich spotkań przeciwko Phoenix Suns zdobył rekordowe dla siebie jak dotąd 30 punktów.
– Jako dzieciak zawsze jakoś czułem, że trafię do NBA. Miałem wysokie oczekiwania wobec tego, co mogę osiągnąć zarówno w lidze, jak i w życiu. To nie tak, że wyznaczam sobie tego typu cele, one po prostu pojawiają się, kiedy grasz dobrze i jesteś sobą. Niektóre rzeczy na pewno chcę osiągnąć, jak na przykład mistrzostwo, to jest mój cel. Inne osiągnięcia są świetne, ale przecież to nie jest jeszcze koniec.
W klasyfikacji najlepszych debiutantów Jeremy Sochan zajmuje obecnie 7. miejsce w NBA, zbierając po drodze pochwały za swoją defensywę i stały rozwój na przestrzeni sezonu. Jego nominacja do Rising Stars nie powinna być zatem niespodzianką, co 19-latek sam słusznie zauważa.
– Nie uważam, by [moja nominacja] była niespodzianką. To pokazuje, jaką pracę wykonałem ja, moi partnerzy z zespołu i trenerzy. To jest tego świadectwo. […] To kolejna okazja do rozwoju. Nowe znajomości, rozmowy z najlepszymi, sporo miłości, legend, różnych ludzi.
Mecz Jordan Rising Stars to okazja do przyjrzenia się z bliska najlepszym zawodnikom z całej ligi, którzy będą przygotowywali się do konkursów rzutów za trzy czy wsadów, a także wisienki na torcie w postaci NBA All-Star Game. Jeremy docenia jednak możliwość ponownego spotkania z debiutantami, z którymi przed rozpoczęciem sezonu spędzał sporo czasu.
– Fajnie będzie zobaczyć się znowu ze wszystkimi debiutantami. Byliśmy ze sobą, zanim trafiliśmy do NBA, czy to podczas treningów [NBA Combine] czy podczas Draftu. Przed sezonem często się widywaliśmy. To będzie okazja do spotkania z nimi, krótką rozmowę o sezonie i ich oczekiwaniach, nauki od nich.
Korzystając z okazji, Jeremy Sochan raz jeszcze podkreślił, jak świetną robotę wykonują z nim trenerzy i cały sztab San Antonio Spurs. Początkowe teorie wydają się być zatem trafne – reprezentant Polski nie mógł trafić w lepsze miejsce.
– Od pierwszego dnia we mnie wierzyli, a to najważniejsza rzecz, jaką możesz mieć jako zawodnik, ludzi dookoła ciebie, którzy chcą, byś stał się lepszy. To organizacja, która wierzy w rozwój, nie tylko podczas offseason, ale również w jego trakcie. Z pewnością bardzo mi pomogli – podkreśla Sochan.
Zanim Sochan uda się do Salt Lake City, San Antonio Spurs czeka jeszcze siedem spotkań sezonu zasadniczego, w tym starcia z Philadelphia 76ers czy Cleveland Cavaliers.
Nie wiadomo jednak, czy Polak pojawi się w składzie Spurs na wszystkie mecze. W ostatnim spotkaniu doznał bowiem urazu pleców i na pewno nie zagra dzisiaj przeciwko Sixers.
Nie wydaje się jednak, aby był to uraz poważny. Można założyć, że będzie potrzebował kilku dni odpoczynku, ale nie np. tygodnia czy dwóch.
Powyższych wypowiedzi udzielił jeszcze przed meczem z Kings.
W sumie do Jordan Rising Stars asystenci trenerów NBA wybrali 11 debiutantów i 10 drugoroczniaków oraz siedmiu zawodników z G League, czyli zaplecza NBA. Z tych 21 graczy NBA wybrane zostaną trzy drużyny, a czwartą będą gracze z G League.
Trenerami tych drużyn będą byli gracze NBA: Pau Gasol, Joakim Noah, Jason Terry i Deron Williams.
Gasol, Noah i Williams wybiorą swoje drużyny poprzez NBA Rising Stars Draft, który odbędzie się w późniejszym terminie (nie podano jeszcze kiedy). Natomiast Terry, obecny asystent trenera Jazz i były główny trener Grand Rapids Gold w G League, będzie trenował drużynę graczy z zaplecza NBA.
W Jordan Rising Stare rozegrane zostaną trzy mecze – półfinały i finał. Spotkania nie będą na czas, ale do określonej liczby punktów. Półfinały wygra ten, kto pierwszy osiągnie 40 punktów, a finał grany będzie do 25 punktów.
Wydarzenie w którym weźmie udział Jeremy Sochan odbędzie się w piątek 17 lutego. W Polsce będzie to noc z piątku na sobotę, początek o godz. 3:00. W sobotę 18 lutego odbywać się będą konkursy (m.in. wsadów i trójek), a w niedzielę tradycyjny Mecz Gwiazd.
Sochan jest pierwszym debiutantem w Spurs od czasu Tima Duncana, a więc od sezonu 1997/98, który notuje średnio co najmniej 10 punktów na mecz.
Sochan jest jednym z dwóch debiutantów w tym sezonie NBA, którzy mogą pochwalić się zdobyczą 400 punktów, 200 zbiórek i 100 asyst. Drugim jest Paolo Banchero z Orlando Magic, który jest faworytem do nagrody dla najlepszego debiutanta.
Warto odnotować, że 28 stycznia przeciwko Phoenix Suns, Jeremy został dopiero piątym nastolatkiem w historii NBA, który zdobył co najmniej 30 punktów i miał osiem zbiórek oraz pięć asyst w meczu. Wcześniej takim osiągnięciem mogli pochwalić się tylko: LeBron James, KevinDurant, Luka Doncic i Zion Williamson.