Jeremy Sochan znalazł się w świetle reflektorów. Minionej nocy reprezentant Polski zaliczył kolejny solidny występ z ławki rezerwowych, ale uwagę przyciągnął na siebie przede wszystkim przez trafienie za trzy z własnej połowy. To trzeba zobaczyć!
San Antonio Spurs ograli niżej notowanych New Orleans Pelicans, choć na liście kontuzjowanych do nieobecnego już od dłuższego czasu Victora Wembanyamy dołączył kilka dni temu De’Aaron Fox. Ostrogi do zwycięstwa poprowadził m.in. Devin Vassell, ale kluczową rolę odegrał również Jeremy Sochan. W 31 minut spędzonych na parkiecie reprezentant Polski zdobył 14 punktów, pięć zbiórek, cztery asysty, jeden przechwyt i jeden przechwyt.
21-latek był również autorem trafienia, które można okrzyknąć mianem ozdobą tego pojedynku. Na sam koniec trzeciej kwarty — chwilę po tym, jak Spurs zdołali wypracować sobie skromną przewagę — Sochan zebrał piłkę po niecelnym rzucie Pelicans i ruszył w kierunku ich kosza. Czas dobiegał jednak końca, więc Polak zmuszony był szukać szczęścia z ponad 15 metrów. Próba, której nie powstydziłby się Stephen Curry, zakończyła się trafieniem.
Dla Sochana był to jedyny rzut za trzy tej nocy. Na przestrzeni całego sezonu 21-latek trafia 34,2% zza łuku, co stanowi wyraźną poprawę względem debiutanckiego (24,6%) oraz drugiego (30,8%) sezonu na parkietach NBA.
Kluczem do jego efektywności są trafienia przy tzw. non-corner threes, czyli trójkach, które nie są oddawane z narożnika boiska. W takich pozycjach skuteczność Jeremy’ego wzrosła z 32% w poprzednich rozgrywkach do 39% w obecnych, choć oddaje ich zdecydowanie mniej, tak jak zresztą wszystkich prób za trzy (łącznie 1,6 próby; spadek z 3,1 w sezonie 2023/24).
– Po prostu trzymaliśmy się razem jako zespół i to jest najważniejsze. Dziś potrzebowaliśmy kibiców, była energia i mamy zwycięstwo – mówił do kibiców Jeremy Sochan po ostatniej syrenie meczu z Pelicans.
W kolejnym spotkaniu Spurs zmierzą się na wyjeździe z Los Angeles Lakers, co będzie dla nich pierwszą okazją na bezpośredni pojedynek z Luką Donciciem od jego transferu z Dallas Mavericks. Potem Ostrogi wrócą do San Antonio, gdzie czeka ich starcie z New York Knicks.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!