O Jeremym Sochanie zdążyło wypowiedzieć się już kilka wielkich nazwisk. Tym razem trafił on pod lupę cenionego amerykańskiego dziennikarza. Marc J. Spears z ESPN poświęcił reprezentantowi Polski cały artykuł, w którym otwarcie i bezpośrednio nazywa go „najbardziej interesującym debiutantem”.
Jeremy Sochan znajduje się na ustach coraz to większej liczby dziennikarzy ze Stanów Zjednoczonych. Choć reprezentant Polski wciąż ma swoje problemy na parkiecie, to z dnia na dzień wyraźniej widać, że w San Antonio Spurs cenią sobie jego zaangażowanie i potencjał. Grę 19-latka docenił również Marc J. Spears z ESPN, który w swoim artykule na łamach AndSpace przedstawia sylwetkę Sochana.
Spears zaczyna swój tekst z wysokiego „C”, od początku nazywając Jeremy’ego „najbardziej interesującym debiutantem”. Wymienia on czołowe wybory z tegorocznego draftu z Paolo Banchero z Orlando Magic na czele, czy też Chetem Holmgrenem, Keeganem Murrayem bądź Bennedictem Mathurinem, po czym podkreśla, że choć w przeciwieństwie do nich głównym atrybutem Sochana nie jest zdobywanie punktów, to Spurs liczą, że rozwinie te umiejętności.
Spears przytacza kilka interesujących wypowiedzi Jeremy’ego i podkreśla, że „jest prawdopodobnie najlepszym debiutantem pod względem defensywy”.
– Mam nadzieję, że kibice NBA dowiedzą się, że jestem wolną duszą. Kimś, kto ma pozytywną energię i lubi się rozwijać na parkiecie jak i poza nim – mówił 24 października Sochan po meczu z Minnesota Timberwolves. – Świat otworzył mi oczy na różnych ludzi, kultury, jedzenie, muzykę. Sprawił, że jestem otwarty i kretywny, pomógł mi na i poza parkietem. To było wspaniałe i pozwoliło mi dojrzeć. Nie jestem normalnym 19-latkiem – uważa Polak, który urodził się w Oklahomie w USA, ale wychował w Anglii. W wakacje odwiedzał rodzinę w Polsce, uczył się też w Niemczech, aby po szkole średniej wyjechał na studia do Stanów Zjednoczonych. Na uniwersytecie Baylor grał jednak tylko rok, bo zdecydował się przystąpić do Draftu NBA.
Spears zauważa, że kluczem do gry w obronie Jeremy’ego jest jego ogromny zasięg ramion, atletyzm, niekończący się „napęd” i umiejętność do bronienia zawodników z wszystkich pięciu pozycji. Ulubionym zawodnikiem NBA Sochana jest Draymond Green – defensywny specjalista z Golden State Warriors. Spurs zmierzą się z Warriors już 14 listopada.
– Sposób jego gry, jego energia, są irytujące. Jest z pewnością jednym z zawodników, na których ptrzę z podziwem, ale są też inni gracze. Lubię jego ogień i to, jaki jest mądry. Nie pozwala, by [jego ogień] rozpraszał go od gry z wysokim IQ i jako zespół. To właśnie widzę w nim i w sobie – mówił Jeremy.
Wraz z upływem czasu można zauważyć, że Sochan czuje się na parkiecie coraz pewniej i pozwala sobie na więcej. Wciąż jednak musi się pilnować i bacznie zwracać uwagę na instrukcje Gregga Popovicha, który zdążył już udowodnić, że jeśli 19-latek zaniedba swoje obowiązki, to jego czas gry danej nocy będzie mocno ograniczony.
– Na parkiecie jestem inny. Mówię to, co mam do powiedzienia. Jestem irytujący. Wciąż próbuję rozgryźć różne rzeczy, ale wraz z biegiem sezonu i wiekiem ludzie dowiedzą się, o co mi chodzi.
Spurs dość niespodziewanie rozpoczęli sezon od kilku wygranych z faworyzowanymi rywalami, w tym Philadelphia 76ers, Chicago Bulls czy Minnesota Timberwolves. Choć minionej nocy doznali porażki z Los Angeles Clippers, to wciąż mogą popisać się dodatnim bilansem i 9. miejscem w tabeli Konferencji Zachodniej.
– Weszliśmy w seozn z nastawieniem, by spróbować wygrać każdy mecz. Nigdy nie bądź za wysoko. Nigdy nie bądź za nisko. Znajdź odpowiedni balans i wygraj – komentuje początek sezonu Sochan.
Zadowolony z dyspozycji swoich podopiecznych jest też Gregg Popovich. Słynący z twardej ręki szkoleniowiec nie stroni od komplementów w kierunku Jeremy’ego Sochana, pozostałych debiutantów i całego młodego trzonu Spurs:
– Musisz się z tego cieszyć. Grają twardo i cieszą się, że mogą ze sobą grać. Uczą się gry. Kilku zawodników staje się coraz bardziej pewnym co do swojej gry. Jeśli będą to kontynuować, pokażą, że mogą wygrywać mecze koszykówki. Są skromni i pewni siebie.
Marc J. Spears opisuje również doskonale znaną w Polsce przeszłość Sochana i podkreśla wpływ jego mamy – Anety – na rozwój jego kariery. Oprócz nauki gry w defensywie, Sochan zaznacza, że pomogła mu ona w rozwóju mentalnym.
– Rasizm nie jest dobry, to braku szacunku. Wszyscy jesteśmy w pewien sposób połączeni. Próbuję szerzyć miłość ze wszystkimi. Nigdy się nie denerwuje. Próbuję też pomagać ludziom. Moja mama zwykła mówić „Wszyscy jesteśmy tacy sami. Musisz mieć przyjaciów o każdym kolorze skóry”. Zawsze byłem otwarty, każdy mógł ze mną porozmawiać i się ze mną zaprzyjaźnić – wspomina Jeremy.
Spears przytacza również zabawną historię, która wydarzyła się w trakcie obozu przygotowawczego przed sezonem. Choć reputacja 73-letniego Gregga Popovicha znana jest fanom koszykówki na całym świecie, to Sochan nie miał obaw przed zaproszeniem szkoleniowca na kolację.
Jeremy rozbawił Popovicha, gdy w restauracji z owocami morza zamówił kieliszek wina. W Polsce czy Wielkiej Brytanii nie byłoby w tym nic dziwnego, ale w Stanach Zjednoczonych spożywać alkohol można dopiero od 20 roku życia, co bezpośrednio wyklucza 19-letniego Sochana. – Ma osobowość, to na pewno – skomentował Popovich.
– [Pop] jest legendą, jasłem z nim kolację. Od takiej osoby uczysz się wszystkiego na i poza parkietem. Zadajesz masę pytań. Nie stresowałem się, pytając o kolację. Jest jak jest. Jeśli powie nie, zdarza się. Jeśli się nie zapytasz, nigdy się nie dowiesz. Chciałem po prostu poznać go i styl życia koszykarzy na tym poziomie. Na parkiecie. Poza nim. Zagłębić się w ten styl życia i historię. To było świetne – mówi Jeremy.
Atmosfera w szatni Spurs jest z pewnością wyjątkowa. Brak presji co do wyników sprawia, że zawodnicy mogą w spokoju skupić się na rozwoju swoich umiejętności. Doug McDermott i Jakob Poeltl wykorzystują ten fakt, by pożartować sobie z reprezentanta Polski.
– Żartujemy, że jest z Oklahomy, a nie Anglii – powiedział McDermott. – Ma trochę brytyjski akcent – dodał Poeltl.
Marc J. Spears przypomina, że przed rozpoczęciem gry w Spurs Sochan nasłuchał się sporo o życiu w San Antonio.
– Byłem zaskoczony, bo ludzie mówią, że w San Antonio nic nie ma. Kiedy się jednak zagłębisz, to zobaczysz, że to świetne miasto. Jest tu wiele rzeczy, muzea, The Alamo. Podoba mi się tu. Zrobiłem już wiele rzeczy, jak wypady do restauracji, do muzeów, jazda dookoła miasta i odwiedzanie różnych miejsc. Poznałem różnych ludzi, każdy jest przyjaźnie nastawiony. Kochają Spurs. To wszystko bardzo mi pomogło – opisuje swój nowy dom Jeremy.
Spears przytacza cytat trenera Antona Gavela z Orange Academy, który podkreśla, że Sochan jest „jednym z najzabawniejszych gości w zespole”. Sam 19-latek podkreśla, że w szatni Spurs równie głośny, co on jest jeszcze Keldon Johnson.
– Poza parkietem jest gościem o ciepłym sercu. Jest zabawy, towarzyski, jest wszędzie. To, co mi imponuje w nim na parkiecie, to to, że da z siebie wszystko – opisuje Polaka Jakob Poeltl.
Wiele osób zadaje sobie pytanie „Na jaki kolor włosów Jeremy zdecyduje się jako kolejny?”. Spears przychodzi z odpowiedzią 19-latka:
— Pomysły czerpię z Instagrama. Ludzie dookoła mnie pytają, czy zrobie inny kolor. Prawdopodobnie będę miał jeden albo dwa [różne kolory] na miesiąc.
Jedno jest pewne – zarówno Spurs, jak i całe San Antonio kochają Jeremy’ego Sochana i nie mogą dozcekać się jego ścieżki rozwoju. Pozostaje nam śledzić karierę reprezentanta Polski i cieszyć się, że ceniony dziennikarz ESPN poświęcił mu cały, bardzo obszerny artkuł.
Pełny artykuł dostępny na stronie AndScape.
* * *
Jeremy Sochan znakomicie rozpoczął karierę w NBA. Po początkowych problemach w ataku, skrzydłowy San Antonio Spurs prezentuje się coraz solidniej. Zdecydowanie gorzej mają się Los Angeles Lakers, którzy na początku rozgrywek wyglądają okropnie przede wszystkim w ataku. Niewiele wskazuje na to, by ten stan rzeczy się zmienił. W najnowszym odcinku podcastu PROBASKET LIVE Michał Pacuda mówi też o tym, dlaczego szkoda mu Bena Simmonsa.
Canal+ Online w pakiecie z NBA League Pass na rok! Planowałeś kupić League Passa NBA, ale nie wiedziałeś, czy się opłaca? Każdy mecz Jeremiego Sochana na żywo i na żądanie w najwyższej jakości, a to dopiero początek! W specjalnej ofercie możesz mieć dodatkowo CANAL+ online za jedyne 7 zł 50 gr miesięcznie!? Tak, tak – 7 zł 50 gr za mecze angielskiej Premier League, PKO Ekstraklasy, hiszpańskiej La Ligi czy francuskiej Ligue 1! Do tego dostęp do biblioteki Canal+, gdzie znajdziemy wiele znakomitych filmów i seriali, w tym dużo nowości, które niedawno były w kinach!